Fahrenheit nr 52 - kwiecień-maj 2oo6

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
PP
Fargi
Posty: 354
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16

Post autor: PP »

e tam... rumienić się (można, ale to swoją drogą) ;)
ja myślę, że teraz to wypada napisać coś równie dobrego do następnego numeru F :)
Pytający :))

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Może sam coś napisz, PePe ;-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
PP
Fargi
Posty: 354
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16

Post autor: PP »

E... no... znaczy jak by to powiedzieć. Ja na razie piszę. Do warsztatów piszę. A to sprawa zdecydowania wyższej wagi ;) Ale w przypływie natchnienia oraz szampańskiego humoru, kto wie, kto wie. :) A tak swoją drogą to ja bym nie chciał nic, ten tego, sugerować, ale ktoś, taka zacna niewiasta, co się ostatnio obroniła, to by mogła napisać, sobie tak myślę, a może..., a może Ona już pisze, bo coś o jakimś innym pomyśle gdzieś mi się zdawało żem czytał, tak, o tak, rzecz to prawdopodobna być może, a zatem czekam, jeśli słuszne me przypuszczenia? ;)

A wracając do problemu niskiej liczby komentujących, to zachęcam tych, którzy przeczytali (jeśli nie mają czasu lub ochoty na szerszą opinię), żeby przynajmniej napisali:
Opowiadanie A – przeczytałem – dobre,
Opowiadanie B – przeczytałem – ujdzie,
...
Bo wiem, że brak odzewu dla autorów zbyt budujący nie jest.
A teraz idę się biczować, za moje wszystkie zaniedbania w tym względzie w ostatnim czasie. [ał, ała, boli..]
Pytający :))

Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

Zamek... – mam podobne odczucia do przedpiśców. Nastrój świetny, warsztatowo bardzo sprawnie (chyba pod tym względem prezentuje się najlepiej z dotychczas przeczytanych przeze mnie utworów), a jednak... czegoś zabrakło. Końcówkę przewidziałam w chwili, gdy Cyryl został „zaproszony” na zamek i może ów brak zaskoczenia kładzie się cieniem na odbiór opowiadania. Całościowo: nieźle, acz bez wodotrysków.

Niebo – przyjemnie napisane, humorystyczne i przewrotne, choć znów (prorok jaki, czy co?) domyśliłam się zakończenia. Krótko: przypadło mi do gustu, lecz nie zwaliło na kolana.

Z 4 przeczytanych dotychczas opowiadań, największe wrażenie wywarło na mnie Pożegnanie. Autorce udało się zawrzeć w tekście spory ładunek emocji, a to zawsze „targa mym trzewiem” silniej, niż najsprawniej napisane opowiadanie bez przesłania.
There's some questions got answers and some haven't

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

PP pisze:A tak swoją drogą to ja bym nie chciał nic, ten tego, sugerować, ale ktoś, taka zacna niewiasta, co się ostatnio obroniła, to by mogła napisać, sobie tak myślę, a może..., a może Ona już pisze, bo coś o jakimś innym pomyśle gdzieś mi się zdawało żem czytał, tak, o tak, rzecz to prawdopodobna być może, a zatem czekam, jeśli słuszne me przypuszczenia? ;)
Ano niewiasta pisze, pisze. Ino zrobiła sobie dwudniową przerwę na konwent w Leśnicy i sobie Karolę i Ikę we własnych osobistościach ogląda. Planuje do połowy lipca draństwo ukończyć, się zobaczy, co z tego wyjdzie ;-)

Ontopicznie - "Zamek Quentina" przypadł mi do gustu, chociaż żadnej w nim ekwilibrystyki imaginacyjnej nie ma. Resztę czytałam dość niedokładnie, więc się nie wypowiem, coby nie przekłamywać.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

A, dlaczego to Harna, czytała niedokładnie?
Hem?
Potem Harnie coś wydrukują i nikt się nie wypowie, bo niedokładnie czytał.
Ja bardzo proszę czytać dokładnie.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Albowiem/Ponieważ/Gdyż/Bo:
1) Harnie niczego nie wydrukują, więc się Harna nie martwi, że ktoś jej się odpłaci pięknym za niezbyt nadobne;
2) Harna nie miała wówczas zbyt wiele czasu. Ale obiecuje poprawę i nadrobienie zaległości, jak tylko odstawi na chwilę grafomańskie pisadło, czyli rychło, jako że zaczyna ją to wkurzać.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
PP
Fargi
Posty: 354
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16

Post autor: PP »

Harna pisze: Ano niewiasta pisze, pisze. Ino zrobiła sobie dwudniową przerwę na konwent w Leśnicy i sobie Karolę i Ikę we własnych osobistościach ogląda. Planuje do połowy lipca draństwo ukończyć, się zobaczy, co z tego wyjdzie ;-)
No, to w takim razie czekam i ostrzę sobie ząbki i szpony. ;)
Co by następny numer był co najmniej tak dobry jak ten.
Pytający :))

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Ja też kiedyś zadebiutuję w Fahrenheicie i napiszę bestsellera... I mnie też będą po konwentach ciągnąć i ludziom na żer rzucać, o!
Obiecuję, że w najbliższy wolny dzień, czyli jutro po godzinie 15 bądź w środę, przeczytam całą resztę i się wypowiem celem nadrobienia zaległości :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Rudość
Honorowa Ciocia Basi
Posty: 142
Rejestracja: pn, 03 lip 2006 19:59

Post autor: Rudość »

Harna pisze:Ja też kiedyś zadebiutuję w Fahrenheicie i napiszę bestsellera... I mnie też będą po konwentach ciągnąć i ludziom na żer rzucać, o!
A ja pierwsza się rzucę na cię. Za to coś z moim ulubieńcem zrobiła :P A bestsellera to nikt nie umie napisać, Kresa nie słuchałaś? No chyba, że chcesz być pierwsza :D

Wracając do tematu - uwielbiam Wasze recenzje. Opowiadania jak na razie tylko przejrzałam, ale nadrobię. Obiecuję :)

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

No to zgodnie z obietnicą przeczytałam i piszę, co myślę. A myślę nie na temat i zwykle głupoty, więc proszę mi wybaczyć :-)

Anna Dereń, Ten obcy:
jeśli miał być suspens… Pierwsze zdanie wszystko wyjaśnia i de facto kładzie całego shorta. I wyjątkowo nie pasuje mi „rytm spazmów żołądka”, które ze swej natury rytmiczne nie są, oraz „bezproduktywna nadzieja”. Tyle dobrze, że krótko, bez zbędnych dodatków, acz z wyczuwalną nutką patosu.

Ela Graf, Pożegnanie: krótko, bez zbędnego patosu (chwała Ci, Autorko), za to melancholijnie, nastrojowo. A łatwo było w ów patos wpaść. Pomysł również przypadł mi do gustu. Numer jeden tego numeru, IMHO.

Daniel Greps, Niebo: jakoś minęłam się z tym tekstem. Nie ten temat, nie to wykonanie. Patetyczne zakończenie, niektóre fragmenty chyba miały być śmieszne. Pozostało tylko niesprecyzowane wrażenie pewnej… naiwności.

Piotr Rogoża, Pierwsze dni listopada: znów patos, znów tekst i czytelnik na oddzielnych torach, znów naiwność.

Marek Żelkowski, Archipelag: dla mnie tekst nie do przebrnięcia. Tak pod względem formy, jak i treści. No nie dało się, sorry Winnetou. A próbowałam.

O "Zamku Quentina" już pisałam, plasuje się IMHO na równi z Gremlinowym tekstem :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Madzik
Tygrys Redakcyjny
Posty: 194
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43

Post autor: Madzik »

Harna pisze:Ja też kiedyś zadebiutuję w Fahrenheicie i napiszę bestsellera... I mnie też będą po konwentach ciągnąć i ludziom na żer rzucać, o!
Jezusicku słodki, dajże ten dzień jak najszybciej, wtedy nareszcie skończy się moja "fala" i to kuleżance Harnie będą rzucać piłeczkę, mówiąc "dobry autor, no przynieś! przynieś! oooo jak ładnie przyniosło, widziała ciocia?" ;P
Arma virumque cano

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Nie narzekaj Madzik tylko noś piłeczkę, dopóki ja rzucają... przecież czytelnicza łaska na pstrym koniu jeździ, nieprawdaż. ;)) Uspokoi się trochę, a druga fala ruszy po drugim tomie. :)))
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Madzik pisze:Jezusicku słodki, dajże ten dzień jak najszybciej, wtedy nareszcie skończy się moja "fala" i to kuleżance Harnie będą rzucać piłeczkę, mówiąc "dobry autor, no przynieś! przynieś! oooo jak ładnie przyniosło, widziała ciocia?" ;P
Dajże, Jezusicku, daj :-) Natchnienia daj, melodii do pisania, a panów, co mi przy oknie dziury wiercą, zrzuć z rusztowania, coby hałasować sakramencko przestali, bo mi już łeb pęka.

Madzik, trzym się, trzym! Twarda bądź! Nie biegaj za piłeczką, strzelaj do niej! Rzucaj nożami tudzież inszą zastawą stołową! Bo cosik mi się wydaje, że Twoja fala tak szybko nie opadnie ;-) A moja nieprędko powstanie, jeśli w ogóle. Bo ja leń straszliwy jestem. I malkontent tyż.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Madzik
Tygrys Redakcyjny
Posty: 194
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43

Post autor: Madzik »

Ale mnie wcale nie o falę czytelniczą chodziło, jeno o wycisk, któren mnie niejaka Zołza codzień daje. Według wszelkich reguł falowych, jakie w desancie panują: ona tu za Dziadka robi a jam młodym Kotem dopiero. Chociaż to już niesprawiedliwym być zaczyna, bo na Nidzicy sam pisarz Sapkowski mię przeca wylaszować raczył, prawdziwym TFUrcą w ten prosty sposób mianując. Ale WredNaczelna nie odpuści, co to to nie. I ciągle coś pisać i sprostywać oczekiwaniom swem wygórowanem każe. Więc, jakby tam kogo jeszcze do tej piłeczki znalazła, to może byłoby mi lżej... Nie, żebym niewdzięczność jakową w sercu żywiła, ależ skąd!

Aha, dla tych, co to nie wiedzą czym laszowanie:
Po pierwszym wykonanym skoku spadochroniarz młody obraca się twarzą w kierunku Tatr, tam bowiem Centralna Szkoła Spadochronowa się znajdować raczyła. Człek pochyla się w tęże stronę czołobitnie, za kostki u nóg się podejmując. A insi, dorośli skajdajwerzy, wyczyn ten już za sobą mająwszy, podchodzą rządkiem i z całej siły w dupala leją. Rzecz jasna, coby złe moce od śmiałka ofiarą tą sprytną odgonić. No i coby wdzięczen był niebiosom, że czyn wykonał taki straszny a żyje... No to niech czuje, że żyje.
Wot i eto wsio.

:D
Arma virumque cano

ODPOWIEDZ