No więc ten, tego... to nie jest błąd techniczny, niestety. Szczerze mówiąc nie miałem pomysłu na lepsze zakończenie, i wydawało mi się, że dobrze będzie zamknąć tekst takim krótkim akapitem, i dać do zrozumienia, że to wszystko to tak nie do końca serio było...agrafek pisze:
Daniel Greps, O człowieku, który chciał być pisarzem
Po zakończeniu lektury tego opowiadania, gorączkowo szukałem strzałeczki, która pozwoliłaby mi wklikać się na następną stronę. I nic. Chyba mi Internet siada i źle się łączę z Fahrenheitem, bo to nie może być koniec opowiadania. Przecież autor nie mógł budować wstępu, by podsumować całość jednym akapitem, który w dodatku poddaje w wątpliwość fantastyczność tekstu.
Mógł, czy ja mam problemy techniczne?
Poza tym podobała mi się napisana na nowo historia szalonego geniusza i jego nieco zagubionego, mimowolnego towarzysza. Autor utrzymał ton gawędy, trochę wspomnień, prawie poczułem się, jakbym czytał powieści z początku wieku, choć napisane równocześnie zupełnie współcześnie. Naprawdę mi się podobało. Aż dotarłem do uciętego końca. Ale cały czas wierzę, że to błąd techniczny.
Jednak czytając opinie czytelników widzę, że to nie był dobry pomysł - autor rozminął się z odbiorcą - moja wina, źle napisałem. Zasiadłem więc ponownie nad tekstem, i dopisałem inne zakończenie (w zasadzie jeszcze kończę, bo sporo tego nowego jest). Teraz faktycznie opowiadanie jest lepsze, pełniejsze - podoba mi się bardziej. Może kiedyś dostanę szansę rehabilitacji i będę miał okazję zaprezentować czytelnikom Fahrenheita tę drugą wersję, jeszcze bardziej makabryczną i pisaną w tonie bardziej serio :)
Co do innych opowiadań, to wyjątkowo dobry numer moim skromnym zdaniem. "O człowieku..." plasuje się gdzieś pod koniec stawki - używając terminologii sportowej :) Ale za to z nowym zakończeniem... - to będzie mocna rzecz, mówię Wam... :D