I.K.M. Redaktorzy
Moderator: RedAktorzy
- Madzik
- Tygrys Redakcyjny
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43
Z mojego doświadczenia wynika, że redaktor:
a) dostaje tekst
b) pastwi się nad nim masakrycznie: wypisuje obelżywe uwagi pod co piękniejszym akapitem, wykreśla najśliczniejsze sformułowania, złośliwie wyszydza koncepcję dzieła, wysyła autora do specjalistów różnej maści i proweniencji, z perwersyjną przyjemnością niszczy jego zapał i talent rzewny acz młody...
c) odsyła tekst autorowi z komentarzem: a teraz wciśnij "akceptuj zmiany". No, jak jeszcze trochę popracujesz, to może coś z ciebie będzie, dziecko
d) i jeszcze za to dostaje (nieduże, ale zawsze) pieniądze.
e) z braku odwagi cywilnej podpisuje się w stopce książki, chociaż powinien być na froncie, tuż pod autorem
I nich mi kto powie, że tak nie jest. Wiem, bo widziałam żywego redaktora i to niejednego. O!
a) dostaje tekst
b) pastwi się nad nim masakrycznie: wypisuje obelżywe uwagi pod co piękniejszym akapitem, wykreśla najśliczniejsze sformułowania, złośliwie wyszydza koncepcję dzieła, wysyła autora do specjalistów różnej maści i proweniencji, z perwersyjną przyjemnością niszczy jego zapał i talent rzewny acz młody...
c) odsyła tekst autorowi z komentarzem: a teraz wciśnij "akceptuj zmiany". No, jak jeszcze trochę popracujesz, to może coś z ciebie będzie, dziecko
d) i jeszcze za to dostaje (nieduże, ale zawsze) pieniądze.
e) z braku odwagi cywilnej podpisuje się w stopce książki, chociaż powinien być na froncie, tuż pod autorem
I nich mi kto powie, że tak nie jest. Wiem, bo widziałam żywego redaktora i to niejednego. O!
Arma virumque cano
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Tak jest. Szczególnie ważne w pracy redaktora są owe uwagi wredne, które przy co ładniejszych fragmentach wyciętych autorowi wstawia. Cały wysiłek pracy redakcyjnej idzie na te komentarze.
W sumie wiadomo, redaktor, to taki pisarz, choć ma tylko jednego czytelnika => ale za to, jak dobrze sprofilowanego! :))))
W sumie wiadomo, redaktor, to taki pisarz, choć ma tylko jednego czytelnika => ale za to, jak dobrze sprofilowanego! :))))
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Madzik
- Tygrys Redakcyjny
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43
Aua, Kaju! Nie pisz takich okropności przed północą! ;)
Redaktor, który skreśla tylko po to, żeby udowodnić, że jest potrzebny - oj... Niedobrze.
Ale faktem jest, że jak Ika ma mi odesłać niepokreślony (no dobrze: mało pokreślony ;)) rozdział, sprawdza go z pięć razy. Bo to wysoce podejrzane: żeby tak od razu było dobrze? Nonono...
Redaktor, który skreśla tylko po to, żeby udowodnić, że jest potrzebny - oj... Niedobrze.
Ale faktem jest, że jak Ika ma mi odesłać niepokreślony (no dobrze: mało pokreślony ;)) rozdział, sprawdza go z pięć razy. Bo to wysoce podejrzane: żeby tak od razu było dobrze? Nonono...
Arma virumque cano
No i proszę - się człowiek (bestyja) całe życie uczy. Toż to ja niby społecznik jakiś od lat wypociny młodzieżowe uwagami okraszając nie wiedziałem że pracę słuszną jako redaktor tekstu wykonuję... hmmm... może by tak te drobne opłaty pobierać? :) Za przefiltrowanie tekstu bez narzucenia własnego widzimisię :) Swoją drogą jestem ciekaw czy wy też macie takie batalie zażarte między autorem a tzw. "weź rzuć okiem czy to dobre jest" (znaczy teraz wiem że redaktorem. Batalie właśnie o sformułowania, akapity, pomysły i te pe?Madzik pisze:Z mojego doświadczenia wynika, że redaktor:
a) dostaje tekst
b) pastwi się nad nim masakrycznie: wypisuje obelżywe uwagi pod co piękniejszym akapitem, wykreśla najśliczniejsze sformułowania, złośliwie wyszydza koncepcję dzieła, wysyła autora do specjalistów różnej maści i proweniencji, z perwersyjną przyjemnością niszczy jego zapał i talent rzewny acz młody...
c) odsyła tekst autorowi z komentarzem: a teraz wciśnij "akceptuj zmiany". No, jak jeszcze trochę popracujesz, to może coś z ciebie będzie, dziecko
d) i jeszcze za to dostaje (nieduże, ale zawsze) pieniądze.
e) z braku odwagi cywilnej podpisuje się w stopce książki, chociaż powinien być na froncie, tuż pod autorem
I nich mi kto powie, że tak nie jest. Wiem, bo widziałam żywego redaktora i to niejednego. O!
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Ika, czy Ty to pytanie czytasz?!greendel pisze: Czymże się ten REDAKTOR zajmuje...? Bo autor wziął i popełnił na ten przykład powieść.... i co mu ten redaktor z tą powieścią czyni? korektę?
Korektę, jak sama nazwa wskazuje, robi korektor.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Jeszcze żywego redaktora nie widziałam na oczy... ale bać się już zaczynam.Madzik pisze:Z mojego doświadczenia wynika, że redaktor:
a) dostaje tekst
b) pastwi się nad nim masakrycznie: wypisuje obelżywe uwagi pod co piękniejszym akapitem, wykreśla najśliczniejsze sformułowania, złośliwie wyszydza koncepcję dzieła, wysyła autora do specjalistów różnej maści i proweniencji, z perwersyjną przyjemnością niszczy jego zapał i talent rzewny acz młody...
c) odsyła tekst autorowi z komentarzem: a teraz wciśnij "akceptuj zmiany". No, jak jeszcze trochę popracujesz, to może coś z ciebie będzie, dziecko
d) i jeszcze za to dostaje (nieduże, ale zawsze) pieniądze.
e) z braku odwagi cywilnej podpisuje się w stopce książki, chociaż powinien być na froncie, tuż pod autorem
I nich mi kto powie, że tak nie jest. Wiem, bo widziałam żywego redaktora i to niejednego. O!
Zaczynam bać się jeszcze bardziej...Madzik pisze:Redaktor, który skreśla tylko po to, żeby udowodnić, że jest potrzebny - oj... Niedobrze.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Madzik
- Tygrys Redakcyjny
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43
Może idealistycznie, ale wciąż wierzę, że zasadniczym interesem redaktora jest jak najlepsza książka, nad którą wraz z autorem pracuje. Na jej podstawie bowiem oceniać się będzie jego redaktorską markę.kaj pisze:Redaktor też człowiek. Musi wykazać, że jest potrzebny i o własny interes dbać.
W założeniach:
Poprawić, co się da. Nie skreślać dobrego tylko po to, by wykazać swą obecność. Stawiać na pierwszym miejscu dobro tekstu.
Naiwne? Może, nie wiem. Ja osobiście nie doświadczyłam, żeby było inaczej. Ale - zastrzegam - mówię tylko za siebie!
Arma virumque cano
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nienienie! Najważniejsze są uwagi od-redaktorskie! Znaczy, te wredne komentarze przy wycinkach. Ich celem jest wzbudzić w autorze niechęć do pisania właśnie takich wyciętych kawałków => celem istnienia redaktora jest sprawić, by autor go znienawidził :))))Madzik pisze: Poprawić, co się da. Nie skreślać dobrego tylko po to, by wykazać swą obecność. Stawiać na pierwszym miejscu dobro tekstu.
A tak naprawdę, rolą redaktora jest po prostu spojrzenie na tekst. To najważniejsze, bo obce. Drugie oczy. Autor, który ten tekst popełnił, nawet po latach nie ma dystansu, bo pamięć, choć fragilna, nie zawodzi w takich sytuacjach. Redaktor, pozbawiony pamięci autora, nie znający tekstu, może na utwór spoglądać z dystansem => redaktor może wskazać warunki recepcji utworu i tę recepcję udoskonalić. Znaczy, wracamy do jego najważnieszej roli - tych wrednych komentarzy => bo recepcją tekstu musi się podzielić z autorem :))))
So many wankers - so little time...
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Bo, o to chodzi. Duża ilość czerwieni w tekście, nie oznacza, że redaktor usiłuje dowieść swojej niezbędności ani, że tekst jest słaby lecz wskazuje te fragmenty, które kuleją, z takiego czy innego powodu. Niezbędności redaktora nie rozlicza się zresztą w ten sposób :). Liczy się efekt końcowy.Madzik pisze:Może idealistycznie, ale wciąż wierzę, że zasadniczym interesem redaktora jest jak najlepsza książka, nad którą wraz z autorem pracuje.
Edit.
Margota dobrze gada. Komentarze są bardzo ważne, oprócz wskazania jakiejś ułomności, mają za zadanie autora czegoś nauczyć. bo, w gruncie rzeczy nie chodzi o proste poprawienie tekstu, ale tez o to, żeby autor pisał coraz lepiej.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Greendelu, nazywanie mnie korektorem stawia pod ogromnym znakiem zapytania koniecznośc istnienia korekty :)Ebola pisze:Ika, czy Ty to pytanie czytasz?!greendel pisze: Czymże się ten REDAKTOR zajmuje...? Bo autor wziął i popełnił na ten przykład powieść.... i co mu ten redaktor z tą powieścią czyni? korektę?
Korektę, jak sama nazwa wskazuje, robi korektor.
Cierpię na dość interesujący przypadek interferencji językowej i bogowie chrońcie teksty przed moją interpunkcją :)
Jasne, bo powszechnie wiadomo, że cała ta funkcja została wymyślona, żeby znaleźc jakieś zajęcie cioci Zosi, która siedziała w domu i z nudów dokuczała rodzinie. Wszystkie książki są doskonałe, ale od czasów tej cioci Zosi nikt jakoś nie umie wysunąć stosownego argumentu przeciwko tej instystucji. Dopiero teraz Kaj!kaj pisze:Redaktor też człowiek. Musi wykazać, że jest potrzebny i o własny interes dbać.
:))))
Oczywiście cokolwiek bym nie powiedziała, zawsze można skorzystać, że bronię własnego interesu i udowadniam swoją przydatność dla społeczeństwa :).
To jak zgaduję jest kolejny z tych żartów Kaja, których ja nie chwytam. Dlatego nie mam innego wyjścia jak odpowiedzieć poważnie.
Jasne, możmy założyć, że bywają teksty bezbłędne. Takie zupełnie nie do redakcyjnego dotknięcia. Ile takich tekstów będzie? Jeden na dziesięsięć? Osobiście powiedziałabym, że sznase na to są znikome, ale wysilę sie na marzycielstwo w tym względzie - jedne na dziesięć. Czy istnienie pozostałych tekstów już nie uzasadnia funkcji redaktora?
Obecna tutaj Pisarka Kozak, twierdzi, że w jej tekstach jest czerwono - mniej lub więcej, ale jest. Osobiście w swojej pracy spotkałam pisarzy, którzy życzyli sobie takiego, a takiego redaktora, a nawet takich, którzy redaktorom dziękowali za ich pracę. I to wszystko jak rozumiem jest tylko po to byśmy mogli uzasadnić swoje istnienie? Tośmy dopiero dobrze przekonali samych pisarzy, że jestesmy im potrzebni. Nawet wydawcy się nie ośmielają sprzeciwić :P.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ale z redaktorami bardzo różnie bywa. Chyba nawet gdzieś o tym wspominałem - pewien luminarz naszej sf w pewnym maszynopisie poprawił "dotknął kamienia" na "dotknął kamień". Widziałem to na własne oczy.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.