Jak zostać redaktorem?
Moderator: RedAktorzy
- Vodnique
- Ośmioł
- Posty: 639
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44
Jak zostać redaktorem?
Zastanawia mnie to od jakiegoś czasu...
Droga do zostania pisarzem, choć trudna i różami nie usłana, jest jednak dość jasno zdefiniowana. Piszemy opowiadania, debiutujemy, wyrabiamy sobie markę, w końcu piszemy powieść, która zostaje bestsellerem, etc.
Ale jak się zostaje redaktorem? Czy to jeden z tych zawodów, w których trzeba mieć tak zwane znajomości. A może wystarczy śledzić w gazetach oferty w poszukiwaniu słów "Redaktora zatrudnię"?
Wreszcie, jakie wykształcenie jest preferowane i gdzie zdobywać tak doświadczenie (poza tym, że na Zakużonych, bo wiadomo)?
[Nie jestem pewien, czy temat jest w odpowiednim miejscu, zdaję się na arbitraż szanownych moderatorów.]
Droga do zostania pisarzem, choć trudna i różami nie usłana, jest jednak dość jasno zdefiniowana. Piszemy opowiadania, debiutujemy, wyrabiamy sobie markę, w końcu piszemy powieść, która zostaje bestsellerem, etc.
Ale jak się zostaje redaktorem? Czy to jeden z tych zawodów, w których trzeba mieć tak zwane znajomości. A może wystarczy śledzić w gazetach oferty w poszukiwaniu słów "Redaktora zatrudnię"?
Wreszcie, jakie wykształcenie jest preferowane i gdzie zdobywać tak doświadczenie (poza tym, że na Zakużonych, bo wiadomo)?
[Nie jestem pewien, czy temat jest w odpowiednim miejscu, zdaję się na arbitraż szanownych moderatorów.]
Dealing with bugs on a daily basis.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Są, są. Głównie redaktorem zostaje dziennikarz, który w danej gazecie/czasopismie/itp. spędził już dużo czasu i orientuje się w sprawach funkcjonowania redakcji. To jakby naturalna droga - z żołnierza stać się dowódcą. Nie trzeba mieć papierka magisterskiego, że jest się redaktorem albo dziennikarzem. Ja tam dziennikarzuję sobie z powodzeniem już parę ładnych lat, a zacząłem w liceum jeszcze będąc.
Owszem, są czasem jakieś ogłoszenia w stylu "przyjmę do pracy redaktora", ale dla mnie są one niepoważne. A dlatego, że redakcja, która na to stanowisko zatrudnia kogoś z ulicy, jest nieodpowiedzialna. Z tym człowiekiem trzeba najpierw popracować jako z podwładnym, aby orientował się we wszystkim co się wokół dzieje i potrafił zareagować tak, jak oczekuje się od takiej osoby.
Owszem, są czasem jakieś ogłoszenia w stylu "przyjmę do pracy redaktora", ale dla mnie są one niepoważne. A dlatego, że redakcja, która na to stanowisko zatrudnia kogoś z ulicy, jest nieodpowiedzialna. Z tym człowiekiem trzeba najpierw popracować jako z podwładnym, aby orientował się we wszystkim co się wokół dzieje i potrafił zareagować tak, jak oczekuje się od takiej osoby.
Ostatnio zmieniony ndz, 12 lis 2006 12:32 przez Rheged, łącznie zmieniany 1 raz.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59
Z doświadczenia własnego: przez przypadek ;)
Np. na polonistyce na UJ są studia o specjalności edytorstwo, po których, o ile mi wiadomo ma się w papierach zawód wyuczony "redaktor".
A ja? Zaczęło się od tego, że dużo czytałem ;) a potem, gdy okazało się, że na pewnych zajęciach pojawia się grupa osób piszących, to dołączyłem do nich, najpierw ze swoimi tekstami, którą to tfurczość szybko sam sobie wybiłem z głowy ;), a potem jako jeden z dyskutantów krytykujących cudze dzieła. A kiedy pojawił się "Ubik", w którego powstawaniu miało udział kilka osób do tej grupy studentów należących, to ja zostałem szefem działu literackiego i jego redaktorem z prozaicznego powodu - byłem w tym gronie jedynym bezrobotnym i miałem najwięcej czasu na czytanie ;) Więc uczyłem się na "Ubiku" i dalej się uczę. Ale naprawdę żałuję, że obecna praca nie pozwala mi na zrobienie studiów edytorskich. Z całą pewnością moje umiejętności byłyby znacznie większe i nie popełniłbym wielu popełnionych błędów.
Jednym słowem: chcesz zostać redaktorem korzystając tylko z własnych umiejętności, bo nie masz czasu/możliwości studiowania? Zacznij redagować teksty swoim znajomym ;) Albo dołącz do jakiegoś czasopisma internetowego i sprawdź tam swoje umiejętności. Potem to już tylko kwestia szczęścia i czasem może znajomości też...
Powodzenia ;)
Np. na polonistyce na UJ są studia o specjalności edytorstwo, po których, o ile mi wiadomo ma się w papierach zawód wyuczony "redaktor".
A ja? Zaczęło się od tego, że dużo czytałem ;) a potem, gdy okazało się, że na pewnych zajęciach pojawia się grupa osób piszących, to dołączyłem do nich, najpierw ze swoimi tekstami, którą to tfurczość szybko sam sobie wybiłem z głowy ;), a potem jako jeden z dyskutantów krytykujących cudze dzieła. A kiedy pojawił się "Ubik", w którego powstawaniu miało udział kilka osób do tej grupy studentów należących, to ja zostałem szefem działu literackiego i jego redaktorem z prozaicznego powodu - byłem w tym gronie jedynym bezrobotnym i miałem najwięcej czasu na czytanie ;) Więc uczyłem się na "Ubiku" i dalej się uczę. Ale naprawdę żałuję, że obecna praca nie pozwala mi na zrobienie studiów edytorskich. Z całą pewnością moje umiejętności byłyby znacznie większe i nie popełniłbym wielu popełnionych błędów.
Jednym słowem: chcesz zostać redaktorem korzystając tylko z własnych umiejętności, bo nie masz czasu/możliwości studiowania? Zacznij redagować teksty swoim znajomym ;) Albo dołącz do jakiegoś czasopisma internetowego i sprawdź tam swoje umiejętności. Potem to już tylko kwestia szczęścia i czasem może znajomości też...
Powodzenia ;)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie
I więcej w formie książki nie będzie
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Święte słowa... Widzę po sobie, że praca redaktora w CF daje mi cholernie dużo, choć ciągle mało. Ale jest to znakomita szkoła, pracować z autorami i być za to potem odpowiedzialnym. Nawet jeśli potem dostaję zjebę, że beznadziejne teksty puszczam, albo z błędami, to i tak warto, bo to czegoś uczy.eses pisze:Jednym słowem: chcesz zostać redaktorem korzystając tylko z własnych umiejętności, bo nie masz czasu/możliwości studiowania? Zacznij redagować teksty swoim znajomym ;) Albo dołącz do jakiegoś czasopisma internetowego i sprawdź tam swoje umiejętności.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
A o jakiego redaktora chodzi? takiego, co jest redaktorem pisma, czy też redaktorem od redakcji tekstów?
IMHO do redkacji tekstów potrzeba wykształcenia językowego - najlepiej polonistycznego, ale ze znajomością języków obcych. Wyczucia językowego trzeba. I praktyki. I jakiegoś szczególnego sposobu myślenia (ja mam wrażenie, że WRedNacz Ika myśli o tekstach w pewien specyficzny sposób, którego nie udaje się nam naśladować ;) ).
Poza tym musisz poznac autora, który powierzy Ci redakcje swoich tekstów. A potem razem możecie odnosic sukcesy na rynku. ;)
A żeby zostać redaktorem pisma... no to trzeba się zaangażowac w prace nad jakimś periodykiem internetowym. ;))
IMHO do redkacji tekstów potrzeba wykształcenia językowego - najlepiej polonistycznego, ale ze znajomością języków obcych. Wyczucia językowego trzeba. I praktyki. I jakiegoś szczególnego sposobu myślenia (ja mam wrażenie, że WRedNacz Ika myśli o tekstach w pewien specyficzny sposób, którego nie udaje się nam naśladować ;) ).
Poza tym musisz poznac autora, który powierzy Ci redakcje swoich tekstów. A potem razem możecie odnosic sukcesy na rynku. ;)
A żeby zostać redaktorem pisma... no to trzeba się zaangażowac w prace nad jakimś periodykiem internetowym. ;))
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Vodnique
- Ośmioł
- Posty: 639
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Nie no, jasne, że każda informacja jest cenna. :)
Tylko mam wrażenie, że do redakcji tekstów można chyba bardziej zawięzić pole "wymagane wykształcenie" - chociaż jeśli ktoś ma wyczucie językowe, to i polonista być nie musi. Z drugiej strony to musi być osoba, która potrafi choć odrobinę zweryfikować szalone pomysły autora. A także wyczuć, kiedy nie należy ingerowac w jego rozbuchaną wyobraźnię i nie zmieniac mu wszystkiego na mega ortodoksyjną poprawność...
Spotkania autorskie na ostatnim Polconie były wielce pomocne dla zrozumienia fenomenu "dobrego redaktora" :))
Tylko mam wrażenie, że do redakcji tekstów można chyba bardziej zawięzić pole "wymagane wykształcenie" - chociaż jeśli ktoś ma wyczucie językowe, to i polonista być nie musi. Z drugiej strony to musi być osoba, która potrafi choć odrobinę zweryfikować szalone pomysły autora. A także wyczuć, kiedy nie należy ingerowac w jego rozbuchaną wyobraźnię i nie zmieniac mu wszystkiego na mega ortodoksyjną poprawność...
Spotkania autorskie na ostatnim Polconie były wielce pomocne dla zrozumienia fenomenu "dobrego redaktora" :))
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Ano właśnie. Co innego redaktor pisma/redaktor naczelny, a co innego adiustator, czyli ten, kto przygotowuje tekst do druku :-) Adiustatorem i korektorem jestem od circa about 4 lat. Polonista, specjalność edytorska i podyplomowe studia edytorskie na koncie. A teraz praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Znajomość polszczyzny jest niezbędna, bo pułapek w niej czyha wiele, więcej niż się może wydawać. I znajomość konwencji wydawniczych tyż. Polonistom jest oczywiście łatwiej, bo ich się uczy czepialstwa, ale polonista bez tego "czegoś" dobrym redaktorem nie będzie. Bo trzeba wiedzieć, kiedy interweniować w tekst, a kiedy sobie odpuścić, by nie pisać za autora ;-)Bebe pisze:A o jakiego redaktora chodzi? takiego, co jest redaktorem pisma, czy też redaktorem od redakcji tekstów?
IMHO do redkacji tekstów potrzeba wykształcenia językowego - najlepiej polonistycznego, ale ze znajomością języków obcych. Wyczucia językowego trzeba. I praktyki.
A redaktor w rozumieniu Rhegedowym to już zupełnie insza inszość.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
ROTFL. :DA.Mason pisze: Noooo. Tak bezczelnie sie podlizywac Achice...
FTSL.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Ze mną to jest tak, że strasznie dużo czytam (ostatnio może trochę mniej przez naukę ale patrząc na moją klasę i szkołę, zaliczam się do pierwszej piątki najbardziej oczytanych). Czytam i piszę.
Moje teksty pare razy ukazywały sie w lokalnych gazetach (głównie teksty okolicznościowe). W podstawówce byłam redaktor naczelną gazetki szkolnej, w pierwszej i drugiej klasie Gimnazjum recenzentem i Opiekunem działu literackiego w gazetce oraz jedną z osób korektorujących artykuły pod nieobecność polonistki. Obecnie (w klasie trzeciej Gim.) awansowałam na redaktor naczelną.
Poza tym sprawdzam, poprawiam i oceniam teksty wielu znajomym, otrzymałam też propozycję bycia korespondentem Gazety Poznańskiej, ale z powodu braku czasu musiałam odmówić :(
Żeby być redaktorem często trzeba mieć po prostu fuksa :)
Moje teksty pare razy ukazywały sie w lokalnych gazetach (głównie teksty okolicznościowe). W podstawówce byłam redaktor naczelną gazetki szkolnej, w pierwszej i drugiej klasie Gimnazjum recenzentem i Opiekunem działu literackiego w gazetce oraz jedną z osób korektorujących artykuły pod nieobecność polonistki. Obecnie (w klasie trzeciej Gim.) awansowałam na redaktor naczelną.
Poza tym sprawdzam, poprawiam i oceniam teksty wielu znajomym, otrzymałam też propozycję bycia korespondentem Gazety Poznańskiej, ale z powodu braku czasu musiałam odmówić :(
Żeby być redaktorem często trzeba mieć po prostu fuksa :)
Jedną z funkcji redaktora w F-cie jest napisanie sobie tekstu do zredagowania. Dlatego red w F-cie ma podwójnie w głowiźnie nieposkładane: raz za reda że zasuwa za friko, drugi raz za ałtora, też zasuwa za friko. Powalony musi być trwale i nieuleczalnie, żeby przez tyle lat nic mu się nie poprawiło :)