Rozważania o piractwie

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Bo do piractwa nie należy się przyznawać :P W ogóle uważam je za głupie i cholernie szkodliwe... "Gry som djogie, to sie, szciongnem z internietka"... Bez tego g...upiego procederu błoby nieco taniej. Dlatego jak już chce se kupić fajna gre, to nęde składał przez trzy miechy, ale poskładam i będe miał tym większą frajdę z grania (nie wspominajc o magazynach do których niezłe tytuły dodają).
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Ignatius Fireblade pisze:Bez tego g...upiego procederu błoby nieco taniej.
Mam w tej kwestii odmiene przemyślenia zupełnie. Nie znaczy to, że pochwalam piractwo. Sam wole się cieszyć legalną wersją.

A żeby nie było offtopicznie to się przyznam, że proza życia mnie tak przycisnęła, że nie mam czasu grać. Echhhh.....
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Ignatius Fireblade pisze:Bo do piractwa nie należy się przyznawać :P W ogóle uważam je za głupie i cholernie szkodliwe... "Gry som djogie, to sie, szciongnem z internietka"...
A co powiesz na "Gry nie są dostępne, nie ma w sklepach, nikt o nich nie pamięta, a w sklepie mówią, że takiej gry nie ma, to sie, szciongnem z internietka"? ;]
Ignatius Fireblade pisze:Bez tego g...upiego procederu błoby nieco taniej.
Wiesz, ale to piractwo zmusiło, żeby gry były za 20-30 zł. ;] Nie, żebym pochwalał, ale to fakt, wcześniej były drożyzny jak cholera.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Piractwo zmusiło? Hehehe... wygodna wymówka. To są prawa rnku i konkurencji. Jeśli jest duży popyt, a konkurencja rośnie, to należy zbijać ceny, by zwiększć sprzedaż. Gdzie tu miejsce na piractwo?

Dla porównania, pare lat temu komórki były drogie, tak samo auta. A teraz? "Wszystkomające" graty za złotówkę, a używane, jednoroczne, dobre auta za parę tysięcy.

Może to przez piractwo? Zauważcie, że mamy do czynienia z różnymi procesami rynkowymi... Inflacja i deflacja to tylko dwa z nich. Gdyby gracze pozwolili wychodzić producentom i wydawcom na swoje, to wtedy ceny zaczęłyby powoli spadać, nie ma mocnych.

BTW. pamiętam, jak wielu moich kumpli przysięgało, że kupują piraty, bo gierki za drogie i jak tylko stanieją, to przerzucą się na orginały. Dobre, świeże gry kosztują 69 zł i co? I nadal za drogo.

@Edit
Jeśli gierek nigdzie nie ma, to znaczy, że albo można dorwć w sklepie internetowym, albo są dostępne w różnych magazynach, albo można je ściagnąć w wersji freeware. Gry z których producent nie czerpie już zysków, bo są za stare, lub odeszły w niepamięć zwykle są dostępne na stronach i to nawet za pozwoleniem samego twórcy.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Generalizujesz. Zwróć uwagę, że gry staniały, bo firmy były okradane. Musiały zmniejszyć ceny by gry kupowało więcej ludzi. Konkurencją tego nie nazwę, bo konkurencja wysuwa inny towar, który konkuruje, a nie ten sam towar z nielegalnego źródła. Prawda jest taka, że gdyby wszyscy gry kupowali już dawniej, to by nie było piratów, a firmy nie obniżałyby cen, bo i nie byłoby potrzeby.
Komórki i samochody nie mają tu nic do rzeczy. Inny rynek. Ty mówisz o sprzęcie, ja o softwarze.
Jeśli gierek nigdzie nie ma, to znaczy, że albo można dorwć w sklepie internetowym, albo są dostępne w różnych magazynach,
Jak mówię nigdzie, to mam na myśli naprawdę nigdzie, a więc także sklepy internetowe i magazyny.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Lafcadio, też upraszczasz. Spójrz na rynek muzyczny - piractwo nawet większe, a ceny płyt ani drgną w dół. Jakieś dziwne akcje w stylu "przystępnej ceny" polegającej na zbiciu ceny o pięć zyla, a w zamian za to nie dodawaniu książeczki, to żaden środek. Inna sprawa, dla mnie niepojęta, to to, że w Polsce wtórny rynek muzyki = Allegro. Idiotyzm. Od trzech lat szukam sobie "Nothingface" Voivoda na CD, i idzie mi gorzej niż średnio...
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Sam widzisz, towarzyszu Lafcadio, ze ile osób tyle zdań. A na rynku gierek nie ma konkurencji?
Konkurencją tego nie nazwę, bo konkurencja wysuwa inny towar, który konkuruje, a nie ten sam towar z nielegalnego źródła
Mi właśnie chodzi o konkurencję legalną. Nie licz, ze w najbliższym czasie ceny spadna ponizej poziomu 70/80 zyla. Tak jest ustawiony ten rynek, dokładnie tak, jak fonograficzny i filmowy. Nie uświadczysz niskich cen na nowościach, bo to się njzwyczaniej nie opłaca. A skoro firmy są okradane z NALEŻNEGO im zysku (choćby za sam wkład pracy), to będą podnosić ceny, albo wręcz omijać rynki "skażone" piractwem.

Nie rozumię dlaczego chceta usprawiedliwiać zwykłą kradzież. Bo piractwo to właśnie kradzież, ścigana z kodeksu karnego. Gdyby ktoś Ci gwizdnął komórę, bo są za drogie, albo portfel, to też bś go bronił? A w ten sosób okrada się producentów i ludzi, którzy poświęcili x czasu, by dany produkt stworzyć. Kradzież to kradzież.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Tetriksie, może na rynku muzycznym jeszcze nie są w sytuacji, kiedy straty są aż takie, by się bronić i np. zniżać ceny?
Ignatius Fireblade pisze:Sam widzisz, towarzyszu Lafcadio, ze ile osób tyle zdań.
Ale ta prywatka jest zbędna naprawdę, "awansowanie" na komuchów itp. jest naprawdę niekonieczne, wystarczy wysunąć sensowny argument. Jeśli się potrafi.
Ignatius Fireblade pisze:A na rynku gierek nie ma konkurencji?
Konkurencja z założenia nie okrada, tylko daje klientowi wybór na tym samym poziomie legalności, że tak to okreslę.
Ignatius Fireblade pisze:A skoro firmy są okradane z NALEŻNEGO im zysku (choćby za sam wkład pracy), to będą podnosić ceny, albo wręcz omijać rynki "skażone" piractwem.
Zabawne, że tak się nie dzieje. Że na rynku gier ceny nie sa jakoś podnoszone, utrzymują się mniej więcej na tym samym poziomie, nawet maleją w pewnych przypadkach. Że nikt nie omija rynku polskiego. Ba! Lokalizacje się nawet robi. A to ciekawe. Dlaczego tak robią? Może dlatego, że Twoje teza w tym przypadku jest błędna?
Bo jakoś masa gier tanieje. Powstają serie, które publikują gry tanio. Dlaczego? Żeby firma miała z tego zysk. Jakiś. Bo piraci nie odpisują sobie procentu z zarobku i nie wysyłają przekazem na konto firmy. I to skutkuje. Czytałem wywiad z Chmielarzem (to ten gość od Painkillera, jakby kto nie wiedział), gdzie on sam powiedział, że to skutkuje. Piractwo się znacznie wycofało z rynku, problemem są bardziej koledzy, którzy po kumpelsku przegrają grę drugiemu niż ludzie, którzy biorą za to kasę. Jeśli tak mówi jeden z lepszych game designerów w Polsce, a więc człowiek, który w tym rynku siedzi, to znaczy, że jest to poparte czymś takim jak obserwacja czegoś takiego jak fakty.
Ignatius Fireblade pisze:Nie rozumię dlaczego chceta usprawiedliwiać zwykłą kradzież. Bo piractwo to właśnie kradzież, ścigana z kodeksu karnego. Gdyby ktoś Ci gwizdnął komórę, bo są za drogie, albo portfel, to też bś go bronił? A w ten sosób okrada się producentów i ludzi, którzy poświęcili x czasu, by dany produkt stworzyć. Kradzież to kradzież.
Nie usprawiedliwiam kradzieży, mimo, że próbujesz dać do zrozumienia, że to robię. Chcę abyś zwrócił uwagę na mały fakt. Powiedziałeś:
W ogóle uważam je za głupie i cholernie szkodliwe... "Gry som djogie, to sie, szciongnem z internietka"... Bez tego g...upiego procederu błoby nieco taniej.
Ale tak nie jest. Gry tanieją z innego powodu. O dziwo. I tym powodem jest walka z piractwem, którego to piractwa, jak sam twierdzisz, bronię. Możesz się zasłaniać mądrymi słówkami typu inflacja-deflacja. Ja mam inny sposób myślenia - przyczyna-skutek.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Widzisz, ja twierdzę, że piractwo jest szkodliwe, bo to kradzież (przegrywanie po kolesiowsku to też piractwo), a Ty uważasz, że to motywuje rynek do zmian. Fakt, każdy bodziec jest dobry, słuszny. Nie wiem tylko czemu doczepiłeś się środka do pokazania przykładowego procesu (inflacje-deflacja). Nie zasłaniam się tym, skąd. Patrzę na to z trochę innego punktu.

I, cholera, nie komunizuję! Jeśli nie zauważyłeś, często się tak do ludzi zwracam. Zamieścić sprostowanie? Ładnie tak ciąć po zdaniu?
A na rynku gierek nie ma konkurencji?

Cytat:
Konkurencją tego nie nazwę, bo konkurencja wysuwa inny towar, który konkuruje, a nie ten sam towar z nielegalnego źródła


Mi właśnie chodzi o konkurencję legalną.
Nieładnie.

Tak, powstają, by był zysk, tu się zgodze. Muszą sprzedawać tanio, bo inaczej na pewno nie sprzedali by tyle, ile chcą. Tu zblizmy się do Twojej teorii, fakt. Ale gdyby rynek nie zareagował, to by spełniła się moja. Akcja-reakcja, tak. Cały czas mi chodziło o to, że gdyby piractwo nie byłoby problemem, to rynek i tak by wreszie musiał obniżyć ceny. To logiczne jak 2+2=4. Błyby inny bodziec, ale piractwo wcale nie jest w tym ani ważne, ani potrzebne.
Nie usprawiedliwiam kradzieży, mimo, że próbujesz dać do zrozumienia, że to robię.
Liczba mnoga została uzyta nie po to, by Ci wytknąć nastawienie, ale by zwrócić uwagę na to, ile osób właściwie popiera piractwo. Nie wiem czemu bierzesz to do siebie. Nie mam dowodów, wiec po co insynuować?

Jak widać, każdy obóz, przeciwnicy (jak ja), neutralni (jak Ty) i zwolennicy mają argumenty. Raczej jedni drugich nie przekonają, więc nie ma sensu toczyć bitew (można rzucić tu i tam ideologiczną bombę). Dlatego zakopmy topór wojenny. Jesli poczułeś się urażony moimi słowami, to przepraszam.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

mauzuri

Post autor: mauzuri »

Jedno należy zaznaczyć już na początku - piractwo, jak każdy inny sposób łamania prawa nie jest dobre i niezależnie od pobudek nie można go wybielać.

Jeśli o rynku gier, to mogę dodać trochę od siebie. Śledzę rynek od ponad 10 lat, zarówno PC, jak i konsolowy. Pojawia się tu pierwszy problem, czyli rozróżnienie branż PC i konsolowej. Ta pierwsza ma się doskonale, nowości nie przekraczają zwykle 99 złotych, są niemal zawsze lokalizowane, często z udziałem znanych postaci polskiego showbiznesu.
A konsole? Sprawa ma się tak - marka Playstation ze względu na swoją popularność jest stale wspierana przez Sony Poland, gry są coraz częściej lokalizowane, a ceny nie odbiegają od europejskiego poziomu.
Xbox także ma się dobrze, ponieważ Microsoft zajął się osobiście jego dystrybucją, już teraz mamy niską cenę (szczególnie w bundlach), gry zaczynają być lokalizowane m.in dzięki współpracy z CD Projektem, a od marca (jako reakcja na premierę PS3 w Europie) rusza polski Dashboard Xbox Live, więc wszystko ma się doskonale.
Na szarym końcu plasuje się Nintendo. Oficjalny dystrybutor, Lukas Toys, zdaje się nie interesować za bardzo popularyzacją marki, produkty Ninny są słabo dostępne w Polsce, a pojęcie "obsługi klienta" wisi gdzieś w próżni. Dość powiedzieć, że jako członek największego w Polsce serwisu o Nintendo stwierdzam, że nie mamy żadnego wsparcia od dystrybutora, a o konsolach i grach do testów nie ma nawet co śnić (w przeciwieństwie do Sony Poland i Microsoft Polska).

Do czego zmierzam? Tłumaczenie Lafcadia dawno straciło sens - gry na PC, PS2 i PSP oraz X360 są dostępne w relatywnie niskich cenach i można je nabyć niemal w każdym większym sklepie. Nintendo to inna bajka, ale tutaj problem piractwa to zjawisko marginalne.
Gry w Polsce nie będą już tańsze, bo ceny utrzymują się na europejskim poziomie i uważam że nie jest wcale źle. Wszystko zależy czy musisz mieć 10 gier miesięcznie, czy jedną na dwa miesiące.

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Ignatius Fireblade pisze:Widzisz, ja twierdzę, że piractwo jest szkodliwe, bo to kradzież (przegrywanie po kolesiowsku to też piractwo), a Ty uważasz, że to motywuje rynek do zmian.
Ale te dwa aspekty sobie nie zaprzeczają. Złe rzeczy też motywują rynek do zmian.
Ignatius Fireblade pisze:Tak, powstają, by był zysk, tu się zgodze. Muszą sprzedawać tanio, bo inaczej na pewno nie sprzedali by tyle, ile chcą. Tu zblizmy się do Twojej teorii, fakt. Ale gdyby rynek nie zareagował, to by spełniła się moja. Akcja-reakcja, tak. Cały czas mi chodziło o to, że gdyby piractwo nie byłoby problemem, to rynek i tak by wreszie musiał obniżyć ceny. To logiczne jak 2+2=4. Błyby inny bodziec, ale piractwo wcale nie jest w tym ani ważne, ani potrzebne.
Nie sądzę, aby to była konieczność. Bo i dlaczego? Gdyby wszyscy kupowali? Decyzja o tym by obniżyć ceny nie byłaby konieczna, rynek by się po prostu utrzymywał. Starocie może by taniały, chyba że, wzorem obecnej sytuacji po prostu by znikały z rynku.
Ignatius Fireblade pisze:I, cholera, nie komunizuję! Jeśli nie zauważyłeś, często się tak do ludzi zwracam. Zamieścić sprostowanie? (...)
Raczej jedni drugich nie przekonają, więc nie ma sensu toczyć bitew (można rzucić tu i tam ideologiczną bombę). Dlatego zakopmy topór wojenny. Jesli poczułeś się urażony moimi słowami, to przepraszam.
Tak się składa, że do wielu działów nie zaglądam, więc nie mogłem zauważyć. Moja reakcja wynika z tego, że brak przesłanek, jakoby byłoby to ujęcie żartobliwe czy coś w tym stylu nie zostało odnotowane (ani emotów ani nic), a użycie pewnych konkretnych sformułowań w tym kraju ociera się o konkretne znaczenie. Nawet tak samo pojmowane, jak zauważyłem także tutaj. Sądzę, że możemy zamknąć tę kwestię. Czuję się ostrzeżony ;)
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Lafcadio pisze:Tetriksie, może na rynku muzycznym jeszcze nie są w sytuacji, kiedy straty są aż takie, by się bronić i np. zniżać ceny?
Pierwszy lepszy przykład :)

W Polsce koncerny muzyczne idą w jakiś totalny absurd, Zbaraż AD 2006 normalnie, Wielka Piątka zamierza mieć jeden wspólny magazyn płyt (już tej zimy) i - co z tego wynika - maksymalnie okrojone katalogi, za to zero redukcji cen. Co więcej, te raczej pójdą jeszcze wyżej, żeby zbilansować spadającą sprzedaż. Masa rzeczy jest w Polsce osiągalna tylko chyłkiem zmyłkiem albo przez prywatny import... jeśli chcesz mieć w łapie normalną płytkę, a nie cedeera z empetrójkami, rzecz jasna. A ja na przykład chcę.

Wiesz, cytowałeś Chmielarza. A ja przywołam Warrena Spectora (Deus Ex na przykład), z pamięci, więc na bank niedokładnie: "Wali mnie piractwo. Koleś, który chce spiratować naszą gierkę, i tak by jej nie kupił." Piraci nie są traktowani jak klienci, i de natura oferta im przedstawiana nie jest tą oferowaną pełnoprawnym klientom. Marzy mi się zakup w Polsce Hard Trucks: Apocalypse, na przykład. Może kiedyś, gdzieś, do jakiegoś pisma dołożą...

Co do lokalizacji - powód jest tyleż prosty, co przewrotny. Koleś z Niemiec nie kupi w Polsce gierki za połowę niemieckiej ceny, jeśli będzie miał podłożone polskie głosy... To naprawdę banalna konstatacja, i prawdziwa. Polscy dystrybutorzy MUSZĄ robić lokalizacje, bo inaczej byebye prawa do tytułu, jeśli ma to się dziać ze szkodą dla dystrybutorów i wyników sprzedaży za Odrą.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

taki jeden tetrix pisze:
Lafcadio pisze:Tetriksie, może na rynku muzycznym jeszcze nie są w sytuacji, kiedy straty są aż takie, by się bronić i np. zniżać ceny?
Pierwszy lepszy przykład :)
Zaskakujące jak te rynki się różnią. Chyba zaczyna mi świtać choć jeden powód dlaczego...
taki jeden tetrix pisze:Wiesz, cytowałeś Chmielarza. A ja przywołam Warrena Spectora (Deus Ex na przykład), z pamięci, więc na bank niedokładnie: "Wali mnie piractwo. Koleś, który chce spiratować naszą gierkę, i tak by jej nie kupił." Piraci nie są traktowani jak klienci, i de natura oferta im przedstawiana nie jest tą oferowaną pełnoprawnym klientom. Marzy mi się zakup w Polsce Hard Trucks: Apocalypse, na przykład. Może kiedyś, gdzieś, do jakiegoś pisma dołożą...
Ale oni funkcjonują na większym rynku, więc nie musi to ich obchodzić. Może to jak z książkami? Da się wyżyć w Stanach, nie? U nas nie bardzo. Może z grami tak samo?
Chmielarz w sumie też może robić tylko na zagraniczne rynki, ale jest Polakiem, mieszka w Polsce, więc raczej jakieś zdanie o naszym rynku ma ;] Napewno chce na nim też funkcjonować.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Lafcadio pisze:Może to jak z książkami? Da się wyżyć w Stanach, nie? U nas nie bardzo. Może z grami tak samo?
1. Komu się da, temu się da - Avram Davidson zmarł w nędzy. William Browning Spencer (Resume z potworami, genialne Zod Wallop) dał sobie siana z pisaniem, bo nie był w stanie wykręcić dość wysokich honorariów, żeby móc zrezygnować z pracy, a kiedy pracował, brakowało mu czasu na pisanie... Spójrz zresztą na stronki polinkowane w Alfabecie tego typa z CF - wielu autorów zaczyna obecnie pisać na emeryturze, inni - np. Tom Purdom - mają w literackim życiorysie trzydziestoletnie przerwy na pracę zawodową (w wypadku Purdoma wyszło baaaardzo na zdrowie).
2. A co do gier - chyba mylisz developerów (gości w typie Chmielarza) z producentami i dystrybutorami, który to podział pozwolę sobie zilustrować na przykładzie Gothic 3: developer Piranha Bytes, producent JoWood, dystrybutor w Polsce CDProjekt. To nie developer dyktuje sklepową cenę gry (niniejsze odkrycie pozwolę sobie nazwać Kinder Niespodzianką).
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Już drugi temat sygnowany moim nickiem, którego nie zakładałem. Staję się popularny <duma> Tak bajdełej, to rozważania o piractwie macie w najnowszym numerze CDA -> Smuggler VS. EGM. Radzę poczytać.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

ODPOWIEDZ