Arkadij i Borys, jako też inni Rosjanie

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Bin Laudan
Sepulka
Posty: 37
Rejestracja: ndz, 19 cze 2005 22:54

Post autor: Bin Laudan »

Chwilę się zastanowiłem, i stwierdzam, że ta dyskusja nie ma większego sensu. JS wprowadza jakieś dziwne dla mnie (przynajmniej jeśli chodzi o ocenę dzieła literackiego) pojęcia "neutralności", literatury depresyjnej (jednocześnie przeciwstawiając ją literaturze rozrywkowej). A dla mnie ważne przy ocenie owych dziel jest zupełnie coś innego: przyjemność, którą sprawia mi lektura. Jeśli rzecz jest nduna, wtórna, źle napisana, z błędami logicznymi itp itd, to nie sposób mówić o przyjemności z czytania. Przyjemna może być zarówno rzecz dołująca, jak i napisana z humorem, dla rozbawienia czytelnika.
Dodam tylko, że nie wszystkie teksty z cyklu guslarskiego mam za wesołe; pisałem już zresztą o tym. Ale do głowy by mi nie przyszło, by najzabawniejszemu nawet opowiadaniu z owego cyklu przypisywać depresyjne nastroje tylko dlatego, że gdzieś tam w tle krąży widmo komunizmu, tak, jak to robi JS. Ja tego tak nie widzę.
JS, czy naprawdę czytasz teksty guslarskie dosłownie? Nie widzisz, że Bułyczow posługuje się w większości z nich (o ile nie we wszystkich) pewną przenośnią, że opowiedziane w nich historie tak naprawdę służą do powiedzenia kilku słów o naturze człowieka? Wciąż używasz niezrozumiałych w tym kontekście określeń: "małotreściowe", wcześniej pisałeś coś o "nośnej treści". Nie wyjaśniłeś jednak, co przez to rozumiesz.

BL

Anonymous

Post autor: Anonymous »

Bin Laudan pisze: Chwilę się zastanowiłem, i stwierdzam, że ta dyskusja
nie ma większego sensu. JS wprowadza jakieś dziwne dla mnie (przynajmniej
jeśli chodzi o ocenę dzieła literackiego) pojęcia "neutralności",
literatury depresyjnej (jednocześnie przeciwstawiając ją literaturze
No dobra nie sprzeczajmy się o te gatunki.
To akurat jest zupełnie bez sensu, zgoda.
Zasadnicza teza wątku była taka że większość sensownej literatury
rosyjskiej jest dołująca w odbiorze. I ja to uzasadniam.
Ja osobiście odbieram to jako literaturę dość dołującą.
Chciałeś koniecznie teraz Guslar i okolice to się dostosowałem - masz to wyżej.
Punkt po punkcie.
Bin Laudan pisze: rozrywkowej). A dla mnie ważne przy ocenie owych dziel jest zupełnie coś
innego: przyjemność, którą sprawia mi lektura. Jeśli rzecz jest nduna,
wtórna, źle napisana, z błędami logicznymi itp itd, to nie sposób mówić
o przyjemności z czytania. Przyjemna może być zarówno rzecz dołująca,
No i ja w przypadku tych dzieł przyjemności aż tak bardzo nie mam
co wykazałem. Dlaczego tak _w moim przypadku_ jest. Co mi się nie
podoba w tych dziełach i dlaczego. Bo taki był temat dyskusji i wstępne
założenia.
Bin Laudan pisze: jak i napisana z humorem, dla rozbawienia czytelnika. Dodam tylko, że
nie wszystkie teksty z cyklu guslarskiego mam za wesołe; pisałem już
zresztą o tym. Ale do głowy by mi nie przyszło, by najzabawniejszemu
nawet opowiadaniu z owego cyklu przypisywać depresyjne nastroje tylko
dlatego, że gdzieś tam w tle krąży widmo komunizmu, tak, jak to robi
JS. Ja tego tak nie widzę. JS, czy naprawdę czytasz teksty guslarskie
No bo krąży i to nie jest wesołe. I inne rzeczy tam teź nie są ciekawe.
A w ogóle to dla mnie są bardzo płytkie teksty. Przynajniej w warstwie
treści, sam takie na kopy wymyślę bez wysiłku (oczywiście nie mówie że
to napisze poprawnie itp, tylko jak coś się wymyśli na kolanie - chdzi o poziom,
złożoność bez żadnego wysiłku to i suprteksty innych o tym
nie robią wrażenia specjalnego).
Bin Laudan pisze: używasz niezrozumiałych w tym kontekście określeń: "małotreściowe",
wcześniej pisałeś coś o "nośnej treści". Nie wyjaśniłeś jednak, co przez
to rozumiesz.
BL
Chodzi o tematykę i moje oczekiwania co do literatury. Oczekuje od
literatury SF określonych, poważnych problemów. Braku błędów.
Nawet jeżeli ogólnie
wyjdzie coś dołującego to nie będe miał poczucia straconego czasu. I
ogólnie zawodu. Jest też równocześnie kwestia odbioru SF (którą mam za
najważniejszy gatunek literacki) na zewnątrz. Jak ciągle lecą na topie
opowiastki pilotach/marynarzach dzielnie żeglujących przez próżnie, błąd
pogania błąd, co chwile wyskakują jakiś smoki, inteligentne mrówki, panie
z wielkim biustem dosiadające kudłatych bestii [1], zazwyczaj w negliżu
(panie w negliżu znaczy się), i inne takie to nikt poważnie poza np. RPG
goścmi jej nie traktuje. A nie ma innego gatunku literackiego który
przestrzega przez zagrożeniami przyszłości, być może wskazuje drogę,
daje nadzieję, pocieszenie itp. "Ostatni brzeg", "Fiasko", "Pokój na
Ziemi", "Młot", "Powrót z gwiazd", "Eden", "Solaris", "Człowiek przeciążony"
czy w ogóle większość Ballarda, "Robot", "Paradyzja", "Limes Inferior",
sf Primo Leviego, "Wizja lokalna", "Czarne Oceany", "Perfekcyjna
niedoskonałość", Gniazdo światów", "Świat Rocannona", "Miasto złudzeń",
(o masz coś co u nas na cenzurze było), "Druga jesień", "Kajomars",
"W cieniu sfinksa", to jest SF przecież, prawda ? Pokaż mi literaturę
która tak odważnie analizuje rzeczywistości, zagrożenia być może wskazuje
drogę, pobudza do refleksji czy nawet intensywnego dokształcenia się.
Daje jakąś nadzieje. Pojechałem po głowniejszej mojej pólce dla
przykładu. Na topie jest teraz "Gnój" jakiegoś gościa co dostał NIKE
(nie obchodzi mnie kto, tak jakoś słyszałem). No i fajnie tylo żeby się
poznać wrażenia z kiepskiego dzieciństwa i znęcania się nad dzieckiem
to ja nie musze czytać żadnej książki, bardzo dobry kumpel miał aż
nadto przygód. Bynajmniej nie książkowych pisanych pod target (krytyków
przedewszystkim). Nawet wizja lokalna niektórych zdarzeń w chacie jego
jest. Nic przyjemnego i to jest realne, nie literatura i ja to siłą
rzeczy dobrze znam. A literaturą tego typu się wszyscy zachwycają.
I w ogóle przejrzyj sobie liste szkolnych lektur np.

[1] Inteligentne, sprawne futrzaste bestie to ja akurat bardzo lubie
("Syriusz", "Biały tygrys", różne smoki, Najstarzy z "Świata Rocannona"
choć to raczje nie jest bestia, psy i magiczne wilki z "Miasta",
kotka z "Strefy ognia Szmaragd", pies z "Opiekunów", Coreurl z Misji
międzyplanetarnej też może być, całość menażerii z "Muzyki bogów" czy
inne James Tiptree, Jr) w literaturze, sztuce czy na żywo (zjawisko
fachowo nazywa się furry), tylko sensownie przedstawione muszą być.

Anonymous

Re: Arkadij i Borys, jako też inni Rosjanie

Post autor: Anonymous »

Alfi pisze: Są w Guslarze kosmici? Są. Więc raczej sf.
Jest szeroko pojęta magia? Nie ma. Więc nie fantasy, horror czy reszta.
Gościu chodzi w powietrzu i jeszcze innych uczy tego (tłumaczone
jest to siłą woli a nie jakoś technicznie czy wykorzystaniem cechy
świata), fakir wytwarza coś z niczego (niby jest zachowanie energii
ale postulowane, pozatym materie przenosi jakaś niezwykła siła), złote
rybki są i czarują mocno, na jakimś tam innym supersiłę sobie wytwarzali
(na zasadzie jakiejś "kumulacji" cząstkowego wysiłku), jest jakiś piec
latający. Pogranicze ? Bo tych moich naukowo nie tłumaczą (no dobra,
piec na rzekomo poduszke powietrzną tylko co ma poduszka powietrzna do
pieca latającego bezszelestnie na dokładkę).

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Z innego wątku, Gorgel wynalazł:
Mam nadzieję, ze nie skrzyżują kury z owcą. Bo to juz profesor Minc wynalazl :)
A są tacy cvo mówią, że to naukowcy kopiują fantastów.
Swoja drogą, zastanawiam się na co komu krzyżowka krowy z człekiem. Ze potulma, czy że mleka da więcej?
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Agnes
Sepulka
Posty: 32
Rejestracja: śr, 13 gru 2006 13:29

Post autor: Agnes »

Przejrzałam wątek i czuję się głupia. Oj, widać za mało czytałam.
Ale Strugackich lubię i to bardzo, tak samo Bułyczowa.
"Piknik na skraju drogi" dorwałam będąc małą dziewczynką i zakochałam się wręcz, a "Ślimak na zboczu" - mmm - poezja.

Swoją drogą - czytał już ktoś "Światy braci Strugackich. Czas uczniów"? Opowiadania kontynuujące wątki z książek braci pisane przez młodych rosyjskich pisarzy sf. Sięgnęłam po to z dużymi nadziejami. Łał - kontynuacja "Poniedziałku" będzie! Łał, również "Pikniku"! Myślę sobie - uczta.
A tu, mocium panie, kicha. Jakieś to rozwlekłe albo za bardzo powikłane, zagmatwane, takie jakieś... na siłę jakby.
Jedno jedyne opowiadnie było grzechu warte - Łukjanienki (to nazwisko już tu padło). Obiecuję sobie solennie, że jak dorwę coś jeszcze tego pana, to przeczytam.

Jeszcze na koniec, jak już się obracam w kręgu rosyjskiej pisaniny, tudzież kontynuacji, to swego czasu dorwałam w "Nowej Fantastyce" (luty 1997) świetne opowiadanko Bułyczowa "Na ratunek" (Spasitie Galju!) . Pięęęęęęęęękne! Pastisz filmowej wersji "Pikniku" czyli "Stalkera" Tarkowskiego. Przeczytałam z niekłamaną przyjemnością.
Ostatnio zmieniony ndz, 07 sty 2007 22:38 przez Agnes, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Ślimak to był chyba na zboczu :P

Ale poza tym to mam podobne uczucia. Co do czasu uczniów głównie. Kupiłem, strasznie się napaliłem i.... I nawet nie doczytałem do końca. Zmęczyło mnie drugie czy trzecie opowiadanie. Odłożyłem na lepsze czasy.

Co do Łukianienki to inna sprawa. Zdarzają mu się teksty lepsze i gorsze. Trzeba uważać za co się łapie, bo można się zrazić. Ale w większości jest co czytać.

PS. A wiesz, że multinikowanie na tym forum jest zakazane? :P
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

Łukianienko pisze generalnie lepiej pierwsze części niż drugie. Sporo lepiej.

Mam pytanie o Nika Piermowa - czy ktoś wie, czy ukazała się może w naszym języku "Czaszka na niebie" - c.d. "Czaszki na rękawie"?
Dealing with bugs on a daily basis.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Wyszło. troszke słabsze niż pierwsza część, ale ja tam takie batalistyczne Pierumowa lubię.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

Ja nie dawno odkryłem, że też je lubię ;-)

Dzięki, poszukam.
Dealing with bugs on a daily basis.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Mnie "Czas uczniów" zraził głównie chałowatą redakcją - z niejakim szokiem skonstatowałem, że "Smocze mleko", ciąg dalszy "Przyjaciela z piekła", lepiej wyglądało puszczone na zachętę w SF, bo Rebis hiperpoprawnie zmieniał "hercoga" na "herzoga" na przykład...
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A mnie jednak zraził "Czas uczniów" brakiem nastrojowości, jaką udawało sie osiągnąć Strugackim. No, cóż... Uczniowie.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

Co prawda czytałem tylko kontynuacje "poniedziałku..." w wykonaniu Lukianenki (bo nie znam reszty oryginałów), ale jeśli reszta jest na podobnym poziomie, to faktycznie sporo gorzej niż Strugaccy.
Dealing with bugs on a daily basis.

Awatar użytkownika
Agnes
Sepulka
Posty: 32
Rejestracja: śr, 13 gru 2006 13:29

Post autor: Agnes »

kiwaczek pisze:Ślimak to był chyba na zboczu :P
PS. A wiesz, że multinikowanie na tym forum jest zakazane? :P
O matko, ale wtopa, poprawiłam już!
Za dużo chyba chciałam napisać naraz.

PS. Multinikowanie? A co to jest?
Ostatnio zmieniony ndz, 07 sty 2007 23:00 przez Agnes, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Agnes
Sepulka
Posty: 32
Rejestracja: śr, 13 gru 2006 13:29

Post autor: Agnes »

Vodnique pisze:Co prawda czytałem tylko kontynuacje "poniedziałku..." w wykonaniu Lukianenki (bo nie znam reszty oryginałów), ale jeśli reszta jest na podobnym poziomie, to faktycznie sporo gorzej niż Strugaccy.
Nie na podobnym, dużo dużo niżej.

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

W takim razie szkoda papieru...
Dealing with bugs on a daily basis.

ODPOWIEDZ