krytyka literacka - co to jest i kto powinien uprawiać

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Skrajnie. Dowiedzialem sie tez paru smutnych faktow na temat mojej rzetelnosci recenzenckiej. Co, swoja droga, prowadzi mnie poniekad do spostrzezenia, ze nie ma recepty na recenzje optymalna.
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Bo Ty zły wampir jesteś, ale przynajmniej nie spojlerujesz :)
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A ja lubię Twoje recenzje, Wampirze. Często są o niebo lepsze od omawianych w nich utworów :)))))

edit: za wyjątkiem recenzji na ZakuŻonej Planecie. Tam ZAWSZE są lepsze :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Małgorzata pisze:A ja lubię Twoje recenzje, Wampirze. Często są o niebo lepsze od omawianych w nich utworów :)))))
Co, z cala pewnoscia, tez musi byc moja wina.
I na tym zakoncze, bo zaczynamy nieco dryfowac od tematu zasadniczego...
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Coleman złym recenzentem nie jest, choć niektóre argumenty typu "jak jest kamienica to wypadałoby o niej coś powiedzieć" albo "że chciała autorka koniecznie dodać polskie nazwisko" (a książka działą się w dalekiej przyszłości) to mnie trochę... hmm, dziwią. Lekko naciągane się wydają.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Lafcadio pisze:albo "że chciała autorka koniecznie dodać polskie nazwisko" (a książka działą się w dalekiej przyszłości) to mnie trochę... hmm, dziwią. Lekko naciągane się wydają.
No wybacz, ale tu wlasnie chyba rozbijamy sie o te subiektywnosc recenzencka. Mnie osobiscie to razi, bo tandetnie zalatuje fantastyka z lat 60.-80. Ze jak grupa dzielnych astronautow, pionierow kosmosu, to MUSI byc choc jeden z polskim nazwiskiem. No razi mnie i juz, nie poradze. A w ksiazce, do ktorej pijesz wrecz wyjatkowo.
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Coleman pisze: Mnie osobiscie to razi, bo tandetnie zalatuje fantastyka z lat 60.-80. Ze jak grupa dzielnych astronautow, pionierow kosmosu, to MUSI byc choc jeden z polskim nazwiskiem. No razi mnie i juz, nie poradze.
No a dlaczego? Skoro Amerykanie faktycznie wysłali w kosmos niejakiego Pawelczyka...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
dzejes
Pćma
Posty: 275
Rejestracja: czw, 29 gru 2005 19:24

Post autor: dzejes »

Alfi pisze: No a dlaczego? Skoro Amerykanie faktycznie wysłali w kosmos niejakiego Pawelczyka...
Ale to tandeta była! I wiocha! <tup> <tup>

;)
Matko literatko!

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Coleman pisze:No wybacz, ale tu wlasnie chyba rozbijamy sie o te subiektywnosc recenzencka. Mnie osobiscie to razi, bo tandetnie zalatuje fantastyka z lat 60.-80. Ze jak grupa dzielnych astronautow, pionierow kosmosu, to MUSI byc choc jeden z polskim nazwiskiem. No razi mnie i juz, nie poradze. A w ksiazce, do ktorej pijesz wrecz wyjatkowo.
Ha, ja Ciebie rozumiem, że to Twoje subiektywne podejście. Bo mnie np. rażą teksty Polaków, które dzieją się np. współcześnie i mogą dziać się w Polsce, a dzieją się np. w Ameryce ;) A nie muszą. Trochę mnie to irytuje.
Nawiasem: nie boisz, że utracisz takimi argumentami wiarygodność jako recenzent?
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

A dlaczego mialbym? Jako czytelnik odbieram to jako nieporadnosc autora/autorki. Jako recenzent informuje innych. To, ze nie kazdy musi sie zgodzic nie ma zadnego wplywu na jakosc recenzji.
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Jeszcze odnoście odpowiedzi Bebe. Ja ni mówię, że jak jest dobra recenzja, to lecę kupować. Jak jest bardzo dobra, to na książkę ZWRÓCĘ UWAGĘ. I tyle. Potem dobiero stwierdzam, czy ma jakąś wartość. Na źle ocenioną też zwrócę uwagę, ale opinia recenzenta pewien wpływ ma. Wolę kupić dobrą książkę, niż złą, to chyba jasne.
A z opinią o przychylności recenzentów zgadzam się zupełnie. Kiedy w pasku oceny, w NF pojawiło się jedno okienko więcej miałem nadzieje, że full dostaną tylko prawdziwe perły. A wystarczy otworzyć i "perłami" jest 50% recenzowanych ksiązek.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Coleman pisze:A dlaczego mialbym? Jako czytelnik odbieram to jako nieporadnosc autora/autorki. Jako recenzent informuje innych. To, ze nie kazdy musi sie zgodzic nie ma zadnego wplywu na jakosc recenzji.
Zgoda, ale nie każdy postrzega recenzje w sposób: zgadzam się/nie zgadzam. Sporo ludzi idzie trochę dalej w postrzeganiu i jeśli uzna takie argumenty jako nie tyle subiektywne, co jako właśnie uwalające, to możesz właśnie w ten sposób stracić wiarygodność. Tym bardziej, że podpisujesz je własnym nazwiskiem.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Uwalajacy w tamtym przypadku byl caloksztalt. Wedlug mnie cala ta ksiazka napisana byla koslawo i nieporadnie. To byl tylko jeden z przykladow. To, ze uczepiles sie tego konkretnego, to tez wynika wylacznie z Twojej wrazliwosci czytelniczej, jak najbardziej subiektywnej. Kto inny nie zgodzilby sie z innym z przykladow, ktos kolejny z caloscia recenzji, a jeszcze ktos inny tylko przyklasnie. Nie widze zadnego powodu, dlaczego te przyklady mialyby swiadczyc o nierzetelnosci recenzji i podwazac moja wiarygodnosc jako recenzenta. Rownie dobrze moge podwarzac Twoje zarzuty jako, dokladnie tego samego typu czepialstwo. Co z kolei podwaza Twoja wiarygodnosc jako krytyka recenzenta idt...
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Coleman pisze:
Bebe pisze:Autorowi, który napisał kiepską książkę, trzeba umiec to powiedzieć. :P
Na mnie sie dwoje obrazilo :>
FTSL
Na szczęście nie ma obowiązku pozostawania w przyjaznych stosunkach z autorami. ;) Można nawet w żadnych stosunkach nie pozostawać i wtedy układ jest czysty - oceniam utwór, nie autora, z mojego czytelniczego punktu widzenia.
Idealnej receptury nie ma, aczkolwiek jak dla mnie to co Wirusa powiedziałą jest istotne - jak tu napisac o książce, żeby nie napisac o tym, co w niej jest i nie psuć czytelnikowi przyjemności czytania. Wot, zagwozdka.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Bebe pisze:jak tu napisac o książce, żeby nie napisac o tym, co w niej jest i nie psuć czytelnikowi przyjemności czytania. Wot, zagwozdka.
Da sie, o ile recenzent ma choc odrobine talentu krytycznoliterackiego, oczytania i erudycji. A, i jeszcze musi mu sie chciec. Nawet z mizernej ksiazki da sie wtedy napisac ciekawa recenzje.
You and me, lord. You and me.

ODPOWIEDZ