Pierwszy szok przeżyłam w przedszkolu, bo mi dzieci powiedziały, że jestem Cyganką. Jak wróciłam do domu, to ku przerażeniu mojej mamy do krwi szorowałam kolana, żeby były białe, tak jak u innych dzieci. Wtedy miałam cztery lata.
Ponieważ do podstawówki i gimnazjum chodziłam z tą samą ekipą, już przyzwyczajoną do mojego wyglądu, dopiero w liceum znów poczułam się nieco inna, gdy nowa koleżanka zapytała które moich rodziców pochodzi z Polski. Gdy dowiedziała się że z całą pewnością oboje, nie posiadała się ze zdziwienia. Powiedziała, że wyglądam na Turczynkę. Inni usiłowali ze mnie zrobić Hinduskę. Coś w tym jest, bo na wycieczce w Paryżu Hinduski wzięły mnie za swoją.
A w klasie maturalnej, gdy wróciłam do szkoły po chorobie, wychowawczyni na mnie naskoczyła, że do szkoły nie chodzę, ale opalać się to proszę bardzo. Tak mnie wtedy zatkało, że nauczycielka od razu się zorientowała, że palnęła głupstwo.
Nigdy się nie spotkałam (oprócz przedszkola, ale przedszkole to zue miejsce jest, a przedszkolaki to zue dzieci są) z jakąś niechęcią czy odtrąceniem. Raczej z ciekawością, zainteresowaniem. Czasem mi nawet ta moja inność pochlebia.
Ale o czym to ja chciałam... Aha.
Ano owszem, owszem, dzień dobry państwu.Rheged pisze:Ponawiam pytanie - czy ktoś tu jest do końca tolerancyjny?
Tylko co to znaczy tolerancyjny? Według mnie to idzie tak: nie będę inaczej traktować Makumby, dopóki Makumba nie wyrządzi mi krzywdy. A jeśli wyrządzi, nie będę go karać ostrzej, surowiej, tylko dlatego, że się różni od innych kolorem, kształtem, kulturą, przekonaniami, religią, czy czym tam innym.
Obchodzenie się z różniącym się ode mnie człowiekiem w jakiś szczególny, specjalny sposób jest dla mnie dziwne. Widzę i oceniam - a z jakiej racji? Znam kolor skóry, bądź charakterystyczne rysy, ale przecież nie mam prawa uważać człowieka za gorszego od siebie - bo prócz tego koloru i tych rysów, nic o nim nie wiem. Ale i nie zamierzam pilnować się na każdym kroku, by przypadkiem nie powiedzieć "czarny" w obecności Murzyna, bo jeszcze, nie daj Boże, wyjdę na rasistkę. Człowiek to człowiek, urodził się jaki się urodził, nie widzę powodu by należało się mu z tego tytułu inne traktowanie.