Ale nie na temat. Poza tym przykład nieprzemyślany. Jedynym łącznikiem jest uzależnienie, ale to temat rzeka, bo generalnie uzależniamy się od tego co jest dla nas przyjemne, albo wygodne. I może to być prawie wszystko. Może więc wrócimy do wspierania tych, którzy chcą rzucić PALENIE, może im tego nie utrudniajmy. Jeśli ktoś ma sprawdzony pomysł to niech się nim podzieli. A wątek "Co mi sprawia przyjemność" zawsze można założyć.Kobus pisze:Przecież mój argument jest logiczny i rozsądny. Heroina daje wiele przyjemności.
Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!
Moderator: RedAktorzy
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
Zdaje mi się, że ten temat polega na celowym nierozumieniu argumentów... Jesień i pierwsze przymrozki wyraźnie nam nie służą... Cholera, palce mam zgrabiałe... Palenie to rzeczywiście niezdrowy nałóg ;)
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
A ja nie. Posiadam ojca palacza i sama też popalam. Dla mnie nie ma tu żadnej zależności.Lafcadio pisze:Popieram.Millenium Falcon pisze:Posiadanie ojca palacza skutecznie wyleczyło mnie z wszelkich potencjalnych ciągot do nałogu.
edit: Aha. Dziś nie wypaliłam ani jednego. Boooli.
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Znalazłem jedyny powód dla którego byłbym w stanie rzucić palenie - paznokcie żółte od dymu... Wygląda to tragicznie, muszę przyznać. Więc kto rzuca, niech patrzy na swoje członki, a wtedy utwierdzi się w przekonaniu, że może jest w tym jakiś sens (w rzucaniu, nie w patrzeniu na członki) ;]
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Harkonnen2
- Pćma
- Posty: 291
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 10:19
Ja tak sobie tylko napiszę, że po około 6 latach aktywnego palenia rzuciłem z dnia na dzień, bez większego zastanawiania. :) Jest mi z tym absolutnie dobrze :)
Aah! I see you have the machine that goes 'ping'. This is my favourite. You see, we lease this back from the company we sold it to, and that way, it comes under the monthly current budget and not the capital account.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Ha. Łatwo mówić, o tak, co jak co, ale gadać to jest najprościej.Niech unikają ruchu, niech nie dążą do rozładowania napięcia seksualnego i niech dalej wierzą, że kolejny wypalony papieros w jakikolwiek sposób pomoże im w życiu. Powodzenia!
A tak, przy okazji, to ja zażywam ruchu. I to tyle, że niejeden niepalący by przy mnie wymiękł i to ledwie w rozgrzewce.
A żeby nie offtopować to się pochwalę. Trzecia doba, kiedy nie przekraczam liczby 4 papierosów na dzień. Jeszcze trochę cierpliwości...
Choć tak naprawdę najbardziej przeraża myśl "Już nigdy nie zapalisz" w chwili, kiedy widzisz kogoś palącego. I jeszcze gorsze, że inaczej niż u sporej części palących, mi papierosy smakowały. Od pierwszego zaciągnięcia. Dla tego specyficznego, "papierowego" posmaku w ogóle zaczęłam.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Ok, powtórzę to jeszcze raz, bo widocznie i ja nie wyrażam się jasno. Uprawiałem sport jeszcze jako palacz i moja kondycja również była niczego sobie. Pewnego dnia zrozumiałem, że papierosy nie są i nigdy nie były mi potrzebne, to było zwyczajne, proste zrozumienie, żadne nawiedzenie przez najświętszą dziewicę. Przestałem palić i uprawiałem sportu więcej. Dzięki temu rzucanie odbyło się - moim zdaniem - łagodniej, choć wiem, że wystarczającym powodem powodzenia w rzuceniu było zrozumienie, czy jest to całe palenie, że tak przypierdolę z rymu. To nie jest puste gadanie. Nie mam powodu, żeby tu cokolwiek konfabulować, mówię, jak było. Jak ktoś nie chce, niech nie wierzy, mam w du*ie udowadnianie czegokolwiek komukolwiek.Montserrat pisze:Ha. Łatwo mówić, o tak, co jak co, ale gadać to jest najprościej.Niech unikają ruchu, niech nie dążą do rozładowania napięcia seksualnego i niech dalej wierzą, że kolejny wypalony papieros w jakikolwiek sposób pomoże im w życiu. Powodzenia!
A tak, przy okazji, to ja zażywam ruchu. I to tyle, że niejeden niepalący by przy mnie wymiękł i to ledwie w rozgrzewce.
A zanim ktoś znów doczepi się do tego seksu - nie twierdzę, że trzeba zwiększać aktywność seksualną, twierdzę, na podstawie obserwacji znajomych i siebie, że wszelkie frustracje i głody palacze rozładowują paląc więcej. A dla młodego człowieka, którzy chce rzucić, może to być aspekt życia istotny.
Nikomu nie każę rzucać, sam paliłem długo, szydziłem z byłych palaczy i ze złośliwym uśmieszkiem częstowałem ich fajkami (jak ostatni ch*j). Ale teraz wiem, że oni wtedy mieli rację, nie ja. Że zrozumieli coś, cczego każdy palacz stara się nie zrozumieć.