Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Do wszystkich palaczy: odkryłam palaczowy raj!
Wysiadam ja z samolotu, po ponad siedmiu godzinach niepalenia (kretyński zwyczaj przywoływania ludzi na odprawę dwie godziny przed odlotem, cztery godziny lotu, godzina oczekiwania na odprawę kolejną i bagaże). No i kiedy targam walizę do busika hotelowego jeszcze na terenie lotniska, a rezydent pogania mnie 'szybko-szybko', zawrzaskuję z rozpaczą: gdzie tu można zapalić?!
Rezydent patrzy na mnie jak na kosmitę, zatacza ręką szeroki krąg i mówi: WSZĘDZIE!!
Paliłam w hpmarkecie zaraz po wyjściu z hali, jeszcze na terenie, paliłam w kafejce internetowej, paliłam (o zgrozo!) w samym sklepie w oczekiwaniu na bluzę dostarczaną mi z innego sklepu. Zaprawdę mówię Wam: RAJ! Palaczowy raj.
A fajki w cenie kosmicznej: moje davidoffy goldy okolo 2 zlotych za paczkę, marlboro - 1,50, LM - 1,25...
Wysiadam ja z samolotu, po ponad siedmiu godzinach niepalenia (kretyński zwyczaj przywoływania ludzi na odprawę dwie godziny przed odlotem, cztery godziny lotu, godzina oczekiwania na odprawę kolejną i bagaże). No i kiedy targam walizę do busika hotelowego jeszcze na terenie lotniska, a rezydent pogania mnie 'szybko-szybko', zawrzaskuję z rozpaczą: gdzie tu można zapalić?!
Rezydent patrzy na mnie jak na kosmitę, zatacza ręką szeroki krąg i mówi: WSZĘDZIE!!
Paliłam w hpmarkecie zaraz po wyjściu z hali, jeszcze na terenie, paliłam w kafejce internetowej, paliłam (o zgrozo!) w samym sklepie w oczekiwaniu na bluzę dostarczaną mi z innego sklepu. Zaprawdę mówię Wam: RAJ! Palaczowy raj.
A fajki w cenie kosmicznej: moje davidoffy goldy okolo 2 zlotych za paczkę, marlboro - 1,50, LM - 1,25...
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- podzjazdem
- Dwelf
- Posty: 505
- Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Lord Wader
- Psztymulec
- Posty: 901
- Rejestracja: czw, 19 lip 2007 21:06
W trakcie swoich wędrówek trafiam w różne miejsca. Z konieczności odwiedzam rozmaite knajpki. Jako namiętny palacz fajki wyszukuję „dla palących”. Puszczenie fajkowego dymku najczęściej spotyka się z zadowoleniem otoczenia.
W Chatce Puchatka na połoninach dostaliśmy jednorazową zgodę na palenie. Nie było innych turystów. Zakurzyłem zatem fajkę, kolega papierosa. Zadymiona atmosfera zatrzymała w drzwiach dwie panie. Fajka może być, ale ten z papierosem to mnie wkurwia — skomentowała jedna z turystek. Tak bywa, przeważnie bywa. Spotkała mnie jednak sytuacja przedziwna.
Spacerując ulicą Piotrkowską w Łodzi, poszukiwałem „dla palących”. Jest! Sala zadymiona, za mocno, ale nie miałem wątpliwości co do charakteru lokalu. Zapaliłem i spokojnie czekam na kelnerkę.
— Proszę pana u nas nie wolno palić fajki.
Zaskoczony komunikatem kelnerki zgasiłem fajkę. Zamurowało mnie.
— Nie widziałem zakazu palenia... fajki. Kto wydał takie zarządzenie?
— Barmanka.
Udałem się zatem w kierunku stosownego mebla. Za ladą stała przysłowiowa blondynka. Lubię blondynki, nabrałem zatem trochę optymizmu.
— To jest lokal dla palących, prawda?
— Tak, proszę pana.
— Zatem mogę zapalić fajkę?
— Nie, proszę pana.
— Nie widziałem zakazu palenia fajki.
— Dym z fajki może przeszkadzać klientom.
— Hmm... dym z fajki może, a smród z papierosów nie?
— Do tego goście są już przyzwyczajeni.
Przypomniałem sobie stary serial, a właściwie fragment dialogu "Gdyby głupota miała skrzydła...". Nie stałabyś za barem — dokończyłem w myślach. Pozostawiłem zamówione danie obsłudze. Niezapłacone.
wpis moderatora:
kiwaczek: Lordzie! Kiedy zmieniany treść posta, to informujemy o tym innych użytkowników.
W Chatce Puchatka na połoninach dostaliśmy jednorazową zgodę na palenie. Nie było innych turystów. Zakurzyłem zatem fajkę, kolega papierosa. Zadymiona atmosfera zatrzymała w drzwiach dwie panie. Fajka może być, ale ten z papierosem to mnie wkurwia — skomentowała jedna z turystek. Tak bywa, przeważnie bywa. Spotkała mnie jednak sytuacja przedziwna.
Spacerując ulicą Piotrkowską w Łodzi, poszukiwałem „dla palących”. Jest! Sala zadymiona, za mocno, ale nie miałem wątpliwości co do charakteru lokalu. Zapaliłem i spokojnie czekam na kelnerkę.
— Proszę pana u nas nie wolno palić fajki.
Zaskoczony komunikatem kelnerki zgasiłem fajkę. Zamurowało mnie.
— Nie widziałem zakazu palenia... fajki. Kto wydał takie zarządzenie?
— Barmanka.
Udałem się zatem w kierunku stosownego mebla. Za ladą stała przysłowiowa blondynka. Lubię blondynki, nabrałem zatem trochę optymizmu.
— To jest lokal dla palących, prawda?
— Tak, proszę pana.
— Zatem mogę zapalić fajkę?
— Nie, proszę pana.
— Nie widziałem zakazu palenia fajki.
— Dym z fajki może przeszkadzać klientom.
— Hmm... dym z fajki może, a smród z papierosów nie?
— Do tego goście są już przyzwyczajeni.
Przypomniałem sobie stary serial, a właściwie fragment dialogu "Gdyby głupota miała skrzydła...". Nie stałabyś za barem — dokończyłem w myślach. Pozostawiłem zamówione danie obsłudze. Niezapłacone.
wpis moderatora:
kiwaczek: Lordzie! Kiedy zmieniany treść posta, to informujemy o tym innych użytkowników.
Czy świat się wiele zmieni, jeżeli z młodych gniewnych wyrosną starzy wkurwieni?
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami

- Lord Wader
- Psztymulec
- Posty: 901
- Rejestracja: czw, 19 lip 2007 21:06
Sorry. Mój błąd techniczny, zazwyczaj to robię w odpowiednim czasie ;-)kiwaczek pisze:Lordzie! Kiedy zmieniany treść posta, to informujemy o tym innych użytkowników
EDITED:
błąd w cytowaniu
Czy świat się wiele zmieni, jeżeli z młodych gniewnych wyrosną starzy wkurwieni?
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami
Gdyby istniały światy równoległe, wszyscy bylibyśmy łajdakami

No tak. Mnie się zdarzały z tym niesamowitym konfliktem rozmaite historie. A ponieważ zaliczam się do złej, palącej hordy, której każdy uczestnik ma oczy czerwone jak laboratoryjny królik, żółtą od nikotyny pianę na pysku, twarz jak pomieszanie Geralta z gipsową ścianą a do tego śmierdzi, robi na złość i jest przy tym agresywny na przystankach autobuowych oraz we wszystkich innych miejscach - bez strachu opowiem jak to u mnie było :)
Zdarzało mi się być "wypraszanym" przez współpasażerów z przedziału dla palących. Kupowałem miejscówkę dla palących, lecz niestety pozostali "nie załapali się" na bilety dla niepalących i drogą demokratyczną nie pozwalali mi zapalić i wyganiali.
O ile wiem to w Polsce palenie na przystankach jest zabronione, więc jak jestem w kraju to nie palę na przystankach. Na wyspie wolo palić wszędzie na ulicy i póki co nikt mnie nie zbił za palenie. W pracy palić nie wolno, chyba, że na przerwie. No to sobie wtedy palę. Żona też pali i dobrze, bo nie chciałbym żeby mnie wyzywała od śmierdziuchów.
A teraz dykteryjka.
Ostani raz usiłowałem zaprzestać palenia dwa miesiące temu. Nie z jaiegoś konkretnego powodu. Ot dla dowcipu i by sprawdzić jak mi wyjdzie (palę 7 lat). Po około trzydziestu godzinach niepalenia zimny pot wyszedł mi na czoło, zaczęło mi się kręcić w głowie jak cholera i ledwie stałem na nogach. Szczęściem koleżanka w pracy miała papierosy i przybiegła dokonać nikotynowej resuscytacji.
I czasem zastanawam się, czy moje życie potoczyło by się inaczej gdybym nie palił. Ot, nie wziął tego papierosa do ust siedem lat temu i gdybym konsekwentnie nie brał do ust następnych. Pewnie miałbym pikawę w lepszej kondycji. Pewnie przy pierwszym spotkaniu z moją żoną, powiedziałbym jej że śmierdzi, że mi zdrowie psuje i że jej źle z ozu patrzy i jest obrzydliwą egoistką. To mogło by zaważyć na stosunkach a nawet popsuć je na tyle, że straciłbym bardzo istotny kawałek życia :)
Ergo. Nie ma powodu do narzekania.
Krytykowano mnie za wiele rzeczy. W części krytykowano nie bez powodu, ot ktoś się próbował wyładować. I myślę że jak kto chce to niech mnie za palenie także krytykuje. Ja nie mam w zwyczaju się obrażać. :)
Zdarzało mi się być "wypraszanym" przez współpasażerów z przedziału dla palących. Kupowałem miejscówkę dla palących, lecz niestety pozostali "nie załapali się" na bilety dla niepalących i drogą demokratyczną nie pozwalali mi zapalić i wyganiali.
O ile wiem to w Polsce palenie na przystankach jest zabronione, więc jak jestem w kraju to nie palę na przystankach. Na wyspie wolo palić wszędzie na ulicy i póki co nikt mnie nie zbił za palenie. W pracy palić nie wolno, chyba, że na przerwie. No to sobie wtedy palę. Żona też pali i dobrze, bo nie chciałbym żeby mnie wyzywała od śmierdziuchów.
A teraz dykteryjka.
Ostani raz usiłowałem zaprzestać palenia dwa miesiące temu. Nie z jaiegoś konkretnego powodu. Ot dla dowcipu i by sprawdzić jak mi wyjdzie (palę 7 lat). Po około trzydziestu godzinach niepalenia zimny pot wyszedł mi na czoło, zaczęło mi się kręcić w głowie jak cholera i ledwie stałem na nogach. Szczęściem koleżanka w pracy miała papierosy i przybiegła dokonać nikotynowej resuscytacji.
I czasem zastanawam się, czy moje życie potoczyło by się inaczej gdybym nie palił. Ot, nie wziął tego papierosa do ust siedem lat temu i gdybym konsekwentnie nie brał do ust następnych. Pewnie miałbym pikawę w lepszej kondycji. Pewnie przy pierwszym spotkaniu z moją żoną, powiedziałbym jej że śmierdzi, że mi zdrowie psuje i że jej źle z ozu patrzy i jest obrzydliwą egoistką. To mogło by zaważyć na stosunkach a nawet popsuć je na tyle, że straciłbym bardzo istotny kawałek życia :)
Ergo. Nie ma powodu do narzekania.
Krytykowano mnie za wiele rzeczy. W części krytykowano nie bez powodu, ot ktoś się próbował wyładować. I myślę że jak kto chce to niech mnie za palenie także krytykuje. Ja nie mam w zwyczaju się obrażać. :)
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
A ja sobie coś przypomniałam.
Kiedyś, gówniarą będąc, czytałam w jakieś gazecie typu Bravo Girl [tak, czytałam kiedyś takie rzeczy] artykuł o szkodliwościach palenia. I tam napisali, że jak dziewica, albo prawiczek zacznie palić przed swoim pierwszym razem, to wtedy, gdy TA chwila nadejdzie, nie odczują tak dużej przyjemności, jaką odczuwają niepalący xD
Kiedyś, gówniarą będąc, czytałam w jakieś gazecie typu Bravo Girl [tak, czytałam kiedyś takie rzeczy] artykuł o szkodliwościach palenia. I tam napisali, że jak dziewica, albo prawiczek zacznie palić przed swoim pierwszym razem, to wtedy, gdy TA chwila nadejdzie, nie odczują tak dużej przyjemności, jaką odczuwają niepalący xD
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!