Nowy Świat, 2100 znaków
Moderator: RedAktorzy
Dużo myślałem nad uwagami, popracowałem trochę dzisiaj z inna osobą, tak żeby ktoś był obiektywny i dzisiaj w nocy wrzucę zdecydowanie poprawioną wersję.
Myślę-finalną chyba, że znajdzie się coś, czego nie zauważyliśmy.
Tak więc proponuje już nie czytać tego co jest wrzucone a poczekać właśnie na tą "poprawioną" wersję.
Myślę-finalną chyba, że znajdzie się coś, czego nie zauważyliśmy.
Tak więc proponuje już nie czytać tego co jest wrzucone a poczekać właśnie na tą "poprawioną" wersję.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
A ja ci proponuję przeczytać regulamin warsztatów ;). Gdzieś było napisane, że nie wolno wstawiać poprawionych wersji opublikowanych tekstów.
Edit. Bo tak głupio wyglądało..
Edit. Bo tak głupio wyglądało..
Ostatnio zmieniony pn, 15 lis 2010 23:34 przez Młodzik, łącznie zmieniany 1 raz.
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Dobrze wiedzieć, że my, choć w ogóle Cię nie znamy - obiektywni nie jesteśmy.Dużo myślałem nad uwagami, popracowałem trochę dzisiaj z inna osobą, tak żeby ktoś był obiektywny i dzisiaj w nocy wrzucę zdecydowanie poprawioną wersję.
To niezgodne z regulaminem Warsztatów. Poza tym, Ałtor, naprawdę nic nie poprawiłeś. Proponuję zapoznać się z odmianą zaimka "ta".Tak więc proponuje już nie czytać tego co jest wrzucone a poczekać właśnie na tą "poprawioną" wersję.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola

.....neularger pisze:Dobrze wiedzieć, że my, choć w ogóle Cię nie znamy - obiektywni nie jesteśmy.Dużo myślałem nad uwagami, popracowałem trochę dzisiaj z inna osobą, tak żeby ktoś był obiektywny i dzisiaj w nocy wrzucę zdecydowanie poprawioną wersję.
żebym sam tego nie poprawiał ze sobą ech ^^
Co wy tak negatywów wyglądacie :/?
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
A jak myślisz, co my teraz robimy, jak nie poprawiamy Twoje dzieuo? Co?żebym sam tego nie poprawiał ze sobą ech ^^
Co wy tak negatywów wyglądacie :/?
Otrzymane poprawki wstawisz sobie do tego lub innego tekstu. Albo olejesz. Niemniej nie działa to tak, że Komentujący coś piszą ty się z kimś naradzasz jak i czy w ogóle wstawić poprawkę, a potem znów wstawiasz przerobiony tekst i da capo... Tekst wstawiłeś, komu się tam chce to napisze o nim więcej lub mniej, a za miesiąc sobie wstawisz kolejny. Jak będziesz chciał. Si?
e1, 2. wyjaśnienie i poprawa zrozumiałości
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola

- Narai
- Fargi
- Posty: 345
- Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26
NucBoy, radziłabym Ci poczytać komentarze do innych tekstów. Oraz posty z tego wątku. Zobaczysz wówczas, że na FF zwraca się uwagę właśnie na słabe strony tekstu.
Nie napiszę na ten temat nic ponad to, co zostało już powiedziane.
Poza tym na cudzych błędach również można się poduczyć.
Nie napiszę na ten temat nic ponad to, co zostało już powiedziane.
Poza tym na cudzych błędach również można się poduczyć.
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Och, wiem o tym doskonale. To nie jest również tekst o owieczkach na łące, niebie błękitnym, wsi wesołej, oraz wielu innych widoczkach lub tematach.Autor pisze:To nie jest tekst o zbyśku i karabinie. Popatrz na to trochę bardziej abstrakcyjnie.
A O CZYM JEST?
Notabene: wniosek, że w życiu nie opuściłam Wrocławia i nie widziałam na oczy np. wielkiego ugoru czy innej łąki, Autorze, świadczy niedobrze o Twoich zdolnościach dedukcji.
Jasne, oczywiście. Abstrakcyjnie...Autor pisze:Popatrz na to trochę bardziej abstrakcyjnie.
Tylko na tym poziomie bowiem rodzi się zrozumienie dzieła literackiego, bezcenne doświadczenie kalekiej narracji odbioru.
Zrozumiałeś, Autorze? Nie? Ależ nie bądź tak dosłowny, podejdź do tego abstrakcyjnie...
Założę się, że nie masz pojęcia, o co chodzi w zdaniu zaznaczonym kursywą.
<zły uśmiech, bardzo zły>
Bo to jest zdanie fałszywe. Ma błąd u podstaw, sprzeczność założenia, zatem nie może być sensowne. I nie miało być.
Co więcej, to zwyczajny bełkot.
Ale brzmi dumnie, prawda?
Problem w tym, Autorze, że znaczenia na poziomie abstrakcji (czy jak to tam sobie nazwiemy, bez znaczenia) nie będą funkcjonować w tekście bez znaczeń podstawowych, dosłownych. I jeżeli nie pojawia się zrozumienie tych pierwszych, kolejne, "wyższe", będą jedynie bezsensownym zlepkiem.
Nie zadbałeś o poziom podstawowy. Gramatycznie (tak, w tej obrzydliwej sferze profanum, jakże dalekiej od wzniosłych metafor, które budzić mają w czytelnikach głębokie doznania nie tylko estetyczne) Twój tekst jest zwyczajnie kulawy. W sensie - nie spełnia rudymentarnej funkcji językowej, potocznie zwanej zrozumiałością.
A jeżeli nie rozumiem, co czytam - nie biorę się za interpretację. Bo po co?
Cytowałam fragmenty Twojego tekstu, które są po prostu gramatycznie nieskładne. Nieważne, co chciałeś powiedzieć - ważne, co dosłownie powiedziałeś, a co można zweryfikować na podstawie tekstu. Zweryfikowałam, bo tak się składa, że się znam na języku trochę.
Mogę przedstawić Ci dokładniejsze wskazanie, o co chodzi w cytowanych przeze mnie fragmentach. Np. że podmioty się pomieszały, przez co ułamki sekund zostały utożsamione (gramatycznie) z tłumem i przez co porównanie odnoszące się do bohaterów dało efekt co najmniej bełkotliwy.
Nie ma zatem mowy o podejściu abstrakcyjnym - nie w moim przypadku, fanatyczki tezy o odbiorze dzieła literackiego jako formie kontaktu, komunikacji przez tekst.
Bo w przypadku prezentowanego tekstu komunikacji brak. :P
So many wankers - so little time...
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Ja mam taką tylko konkluzję i radę, NucBoy.
Jakkolwiek wydawać się może, że poetyckość w prozie nada jej głębi, że na abstrakcyjnym poziomie zrozumienia rodzi się wielki styl i wielkość dzieła, pogląd taki jest z gruntu niesłuszny. W niektórych przypadkach.
Bo można zapewne dojść i do takiej formy głębi, poezji w prozie i tym podobnych dyrdymał, że utwór staje się dziełem, wielowartwowym, o wielu ścieżkach interpretacji i pięknym językowo przy okazji. Pamiętać jedynie należy, że to naprawdę niełatwe i mierzyć winien się z tym ktoś, kto wypracował sobie umiejętność takiego pisania, nabrał doświadczenia wcześniej i tak dalej, i tak dalej.
Nawiasem mówiąc nawet w przypadku takiego autora nadal będzie zwarta grupa czytelników, w tej grupie ja, którzy takiej prozy zwyczajnie nie łykają, ale ja nie o tym :)
OCZYWIŚCIE w kazdej dziedzinie i w kazdym zagadnieniu istnieją tzw. naturszcziki, ktoś kto się nie uczył a umi, ma dryg i łatwo mu to przychodzi.
Na ile mogę stwierdzić i jest to moja własna, skromna opinia, naturszczikiem nie jesteś. Co mnie w zasadzie nie dziwi, bo to naprawdę rzadkie zjawisko a większość tych którzy tak swobodnie i pięknie operują językiem, dochodziła do tej umiejętności w mniejszych lub większych bólach.
Ja wiem, taki styl pisania Ci się, NucBoy, podoba, ciągnie cię do takich książek i chciałbyś też takie coś napisać, no bo przecież... no co, ja nie potrafię?
Trzeba porzucić złudy i zabrać się do roboty.
A konkretna rada jest taka. Uprość język, porzuć poezję, wielowartwowe i niezrozumiałe metafory rzuć w kąt i pisz prosto. Język prosty, komunikatywny. Trzeba w nim jeszcze znaleźć złoty środek między skrótami myślowymi (co grozi niezrozumieniem) a łopatologią (co nudzi), ale przecież nic od razu.
I zapewne będzie lepiej. I może z czasem dojdziesz do poziomu jaki próbowałeś w tym utworze zaprezentować? A może wręcz przeciwnie, prostszy przekaz bardziej Ci przypadnie do gustu?
Edit był.
Jakkolwiek wydawać się może, że poetyckość w prozie nada jej głębi, że na abstrakcyjnym poziomie zrozumienia rodzi się wielki styl i wielkość dzieła, pogląd taki jest z gruntu niesłuszny. W niektórych przypadkach.
Bo można zapewne dojść i do takiej formy głębi, poezji w prozie i tym podobnych dyrdymał, że utwór staje się dziełem, wielowartwowym, o wielu ścieżkach interpretacji i pięknym językowo przy okazji. Pamiętać jedynie należy, że to naprawdę niełatwe i mierzyć winien się z tym ktoś, kto wypracował sobie umiejętność takiego pisania, nabrał doświadczenia wcześniej i tak dalej, i tak dalej.
Nawiasem mówiąc nawet w przypadku takiego autora nadal będzie zwarta grupa czytelników, w tej grupie ja, którzy takiej prozy zwyczajnie nie łykają, ale ja nie o tym :)
OCZYWIŚCIE w kazdej dziedzinie i w kazdym zagadnieniu istnieją tzw. naturszcziki, ktoś kto się nie uczył a umi, ma dryg i łatwo mu to przychodzi.
Na ile mogę stwierdzić i jest to moja własna, skromna opinia, naturszczikiem nie jesteś. Co mnie w zasadzie nie dziwi, bo to naprawdę rzadkie zjawisko a większość tych którzy tak swobodnie i pięknie operują językiem, dochodziła do tej umiejętności w mniejszych lub większych bólach.
Ja wiem, taki styl pisania Ci się, NucBoy, podoba, ciągnie cię do takich książek i chciałbyś też takie coś napisać, no bo przecież... no co, ja nie potrafię?
Trzeba porzucić złudy i zabrać się do roboty.
A konkretna rada jest taka. Uprość język, porzuć poezję, wielowartwowe i niezrozumiałe metafory rzuć w kąt i pisz prosto. Język prosty, komunikatywny. Trzeba w nim jeszcze znaleźć złoty środek między skrótami myślowymi (co grozi niezrozumieniem) a łopatologią (co nudzi), ale przecież nic od razu.
I zapewne będzie lepiej. I może z czasem dojdziesz do poziomu jaki próbowałeś w tym utworze zaprezentować? A może wręcz przeciwnie, prostszy przekaz bardziej Ci przypadnie do gustu?
Edit był.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A ja się nie zgadzam. Nie zgadzam się na prosty przekaz. Środki wyrazu mają obywatelstwa prawo w języku. Środki te tworzą nie tylko styl poetycki, lecz przede wszystkim funkcje emotywne, czyli mogą wywoływać (choć nie zawsze wywołują, co jest też OK) emocje.
Dlatego nie zgadzam się z radą: pisz prosto. Pisz zrozumiale, gdzie środki stylistyczne mają sens, gdzie treści są powiązane spójnie w ramach reguł gramatycznych języka, a kiedy te reguły łamią - jest to działanie celowe, służące Autorskiej ekspresji, a nie błędy wynikające ze zwykłej nieumiejętności językowej.
Styl prosty, przezroczysty, poprawny - jest OK, ale język nie sprowadza się li tylko do komunikatywnej funkcji. Owszem, to funkcja najważniejsza i najczęściej zawodna, szczególnie w tekstach tu, na ZWF. Ale istnieją również emocje, dążenie do przyciągania uwagi, intrygowanie formą językową. Całe spektrum różnorodności. I jestem po stronie tej różnorodności, bo różnorodność = indywidualność.
Niestety, wszystko musi się zaczynać od zrozumiałości przekazu. Nieważne, jakimi środkami się to osiągnie - stylem prostym, poetyckim czy innym.
Dlatego nie żądam, by było prosto. Żądam natomiast bezwzględnie, by było zrozumiale.
Znaczy, ostrożnie, Krugerze. Styl prosty ma cechę, która bywa niebezpieczna: jest przewidywalny, a zatem... cóż, bywa nudny. :)))
Dlatego nie zgadzam się z radą: pisz prosto. Pisz zrozumiale, gdzie środki stylistyczne mają sens, gdzie treści są powiązane spójnie w ramach reguł gramatycznych języka, a kiedy te reguły łamią - jest to działanie celowe, służące Autorskiej ekspresji, a nie błędy wynikające ze zwykłej nieumiejętności językowej.
Styl prosty, przezroczysty, poprawny - jest OK, ale język nie sprowadza się li tylko do komunikatywnej funkcji. Owszem, to funkcja najważniejsza i najczęściej zawodna, szczególnie w tekstach tu, na ZWF. Ale istnieją również emocje, dążenie do przyciągania uwagi, intrygowanie formą językową. Całe spektrum różnorodności. I jestem po stronie tej różnorodności, bo różnorodność = indywidualność.
Niestety, wszystko musi się zaczynać od zrozumiałości przekazu. Nieważne, jakimi środkami się to osiągnie - stylem prostym, poetyckim czy innym.
Dlatego nie żądam, by było prosto. Żądam natomiast bezwzględnie, by było zrozumiale.
Znaczy, ostrożnie, Krugerze. Styl prosty ma cechę, która bywa niebezpieczna: jest przewidywalny, a zatem... cóż, bywa nudny. :)))
So many wankers - so little time...
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Cóż, jak zwykle masz rację.
Gdzieś tam, pomiędzy stylem prostym a zabagnionym poetyckim jest złoty środek, o którym piszesz. Wydaje mi się, że krótsza droga do niego wieść będzie z dołu a nie z góry. Choćby dlatego, że góra, czyli to co autor zaprezentował, nie daje mozliwości oceny takiej dajmy na to fabuły. A styl prosty już tak.
Gdzieś się to szkolenie, Małgorzato, musi przeciez zaczynać. Dlatego napisałem tak jak napisałem.
Edit.
Hmmm, podejrzewam, że mogłaś tak napisac rozmyślnie, bo przecież ty kolekcjonujesz bełkot :)
Nieładnie - psujesz podstawową funkcję warsztatów dla swej prywatnej korzyści :D
Drugi Edit.
A tak poważnie się tłumacząc, pisząc "uprość" nie miałem przecież na myśli: do zera.
Gdzieś tam, pomiędzy stylem prostym a zabagnionym poetyckim jest złoty środek, o którym piszesz. Wydaje mi się, że krótsza droga do niego wieść będzie z dołu a nie z góry. Choćby dlatego, że góra, czyli to co autor zaprezentował, nie daje mozliwości oceny takiej dajmy na to fabuły. A styl prosty już tak.
Gdzieś się to szkolenie, Małgorzato, musi przeciez zaczynać. Dlatego napisałem tak jak napisałem.
Edit.
Hmmm, podejrzewam, że mogłaś tak napisac rozmyślnie, bo przecież ty kolekcjonujesz bełkot :)
Nieładnie - psujesz podstawową funkcję warsztatów dla swej prywatnej korzyści :D
Drugi Edit.
A tak poważnie się tłumacząc, pisząc "uprość" nie miałem przecież na myśli: do zera.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Margot przeciwdziała bełkotowi, bo chce, jak każdy kolekcjoner, żeby jej zbiór unikalny był. :))Kruger pisze: Hmmm, podejrzewam, że mogłaś tak napisac rozmyślnie, bo przecież ty kolekcjonujesz bełkot :)
Nieładnie - psujesz podstawową funkcję warsztatów dla swej prywatnej korzyści :D
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola

- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Neulargerze, przejrzałeś mnie. Teraz będę musiała Cię zabić. :P
<niewinnie pogwizdując sięga po grabki>
Krugerze, po prostu nie chcę zachęcać do upraszczania języka, a tak mogłaby zostać odebrana Twoja rada. A przecież doskonale wiemy, że trend do uproszczeń silny jest i bez zachęt z czyjejkolwiek strony. :)))
Dlatego wolę, by Autorzy in spe próbowali, spadali z wysokich i narowistych koni. Byle tylko wiedzieli, że dosiedli rumaka pełnej krwi, a nie kucyka czy szkapinę, co łatwo się prowadzi.
Ale nawet wtedy, gdy Autorzy będą wiedzieli, że robienie w literaturze to nie dziennik telewizyjny, nie zabraknie mi tekstów do kolekcji. Nie ma obaw. :P
Bo, co zabawne, nawet dążenie do pisania zrozumiale może wyprowadzić na manowce języka. Choćby dlatego, że owa zrozumiałość jest bezpośrednio zależna od kompetencji językowych Autora. A większości Autorów wydaje się, że znają swój język, bo przecież używają go na co dzień bez problemów... Elementarny błąd rozpoznania, dzięki któremu zawsze będę miała niepowtarzalne eksponaty na dysku... :)))
Nie wspominając, że rośnie bezlitosny pogromca w osobie Progenitury, który tylko czeka na moje wpadki językowe - bo już założył własną kolekcję.
Znaczy, nie ma się co martwić, bełkot nigdy nie zginie. :D
<niewinnie pogwizdując sięga po grabki>
Krugerze, po prostu nie chcę zachęcać do upraszczania języka, a tak mogłaby zostać odebrana Twoja rada. A przecież doskonale wiemy, że trend do uproszczeń silny jest i bez zachęt z czyjejkolwiek strony. :)))
Dlatego wolę, by Autorzy in spe próbowali, spadali z wysokich i narowistych koni. Byle tylko wiedzieli, że dosiedli rumaka pełnej krwi, a nie kucyka czy szkapinę, co łatwo się prowadzi.
Ale nawet wtedy, gdy Autorzy będą wiedzieli, że robienie w literaturze to nie dziennik telewizyjny, nie zabraknie mi tekstów do kolekcji. Nie ma obaw. :P
Bo, co zabawne, nawet dążenie do pisania zrozumiale może wyprowadzić na manowce języka. Choćby dlatego, że owa zrozumiałość jest bezpośrednio zależna od kompetencji językowych Autora. A większości Autorów wydaje się, że znają swój język, bo przecież używają go na co dzień bez problemów... Elementarny błąd rozpoznania, dzięki któremu zawsze będę miała niepowtarzalne eksponaty na dysku... :)))
Nie wspominając, że rośnie bezlitosny pogromca w osobie Progenitury, który tylko czeka na moje wpadki językowe - bo już założył własną kolekcję.
Znaczy, nie ma się co martwić, bełkot nigdy nie zginie. :D
So many wankers - so little time...
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
<Jedną ręką spisuje testament, a drugą połyka potrójną dawkę magicznych tabletek od Hito>Małgorzata pisze:Neulargerze, przejrzałeś mnie. Teraz będę musiała Cię zabić. :P
<niewinnie pogwizdując sięga po grabki>
Ja się wtrącę, bo osobiście porada Krugera jest mi bliższa. W tym sensie, że pozostając przy końskiej metaforze, rozdźwięk pomiędzy klasą jeźdźca i konia może zbyt duży być. Zwłaszcza w przypadku tego tekstu. Autor próbuje się zmierzyć z poetycką prozą, tworzy legiony niezrozumiałych metafor i porównań, a ma problemy z opanowaniem języka na podstawowym poziomie. Może jednak powinien zacząć od czegoś prostszego? Nie starać się opanować wszystkiego jednocześnie. Może proste opowiadanie o "Zbyśku i karabinie" na początek?Małgorzata pisze:Krugerze, po prostu nie chcę zachęcać do upraszczania języka, a tak mogłaby zostać odebrana Twoja rada. A przecież doskonale wiemy, że trend do uproszczeń silny jest i bez zachęt z czyjejkolwiek strony. :)))
Dlatego wolę, by Autorzy in spe próbowali, spadali z wysokich i narowistych koni. Byle tylko wiedzieli, że dosiedli rumaka pełnej krwi, a nie kucyka czy szkapinę, co łatwo się prowadzi.
e. zły imiesłów...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola

- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna