Jadąc z wizytą towarzyską nie zabierano broni z powodów które wyjaśniłem wyżej. Chyba, że las był niebezpieczny np. były kłopoty z wilkami co się wówczas czasem zdarzało, ale wtedy brano broń myśliwską. Nawet gdyby były w owym lesie problemy z dwunożnymi wilkami, panicz także wziąłby broń myśliwską, bo choć praktyczna donośność owych pistoletów osobistych wynosiła - teoretycznie - 25 metrów, to celność zaledwie kilka ( brak przyrządów celowniczych, krótka lufa itp.). No chyba, że bohater chciałby wziąć na muszkę przyszłego teścia, albo prewencyjnie zastrzelić teściową :) Myśl jest niczego sobie, z pewnością ożywiłoby to akcję :PElGeneral pisze:Zakładasz, o Mistrzu Zimnej Klingi, że w lesie przebywają tylko ci, co chcą polować. A może dandys, o którym mowa, przez las tylko przejeżdża udając się np. w konkury, albo ze zwykłą wizytą towarzyską?
Pytanie do znawców
Moderator: RedAktorzy
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
Bo przecież każdemu wiadomo, ze nic tak nie ożywia akcji, jak kilka trupów ;)Navajero pisze: No chyba, że bohater chciałby wziąć na muszkę przyszłego teścia, albo prewencyjnie zastrzelić teściową :) Myśl jest niczego sobie, z pewnością ożywiłoby to akcję :P
BPNMSP
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Generale, jak Ty mnie dobrze rozumiesz!ElGeneral pisze:Zakładasz, o Mistrzu Zimnej Klingi, że w lesie przebywają tylko ci, co chcą polować. A może dandys, o którym mowa, przez las tylko przejeżdża udając się np. w konkury, albo ze zwykłą wizytą towarzyską?
Laris, twierdzisz, że rewolwer mieścił się w kieszeni? A to nie wypycha za mocno? Wyobrażałam sobie, że taka pieprzniczka miała długość co najmniej zeszytu, o grubości nie wspomnę. Kieszonkowy rewolwerek - czy to nie damska broń?
Mnie by rewolwer w kieszeni pasował, ale moja wyobraźnia wierzga nieco.Swoją drogą co taki młodzieniec jadący z wizytą towarzyską (prawie konkury ale bez 100% deklaracji) miałby wtedy na sobie? Jesień, rok powiedzmy 1873 albo 4, gdzieś ten okres. Surdut? I gdzie takowy ma kieszenie? W spodniach? W surducie?
Podsumowując - panicz jedzie bez broni palnej, dobrze zrozumiałam?
Innej też ze sobą nie nosi?
Czyli w sytuacji nagłego zagrożenia (on oddalił się za potrzebą a tu mu konia kradną) mógłby co najwyżej ścisnąć w garści kamień, niż wymacać w kieszeni pieprzniczkę? (No chyba że srebrną, świśnietą przyszłym teściom ze stołu, ale tego zwrotu akcji nie przewiduję. Chociaż... kto wie? ;) Na razie i tak robię dopiero przymiarki, więc wszystko się może zdarzyć. ;))
Hipolicie, miło Cię widzieć!
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Wydaje mi się, że wiele zależy od tego jakim właściwie człowiekiem jest ów dziedzic. Może ma powody, by nosić przy sobie broń, nie zważając na obyczaje zakazujące przychodzenia w gości pod bronią. Może jedzie kogoś zamordować albo spodziewa się, że spluwa będzie mu potrzebna.
Rewolwery miały różne rozmiary. Narzeczona Jarosława Dąbrowskiego wniosła rewolwer do cytadeli i do X Pawilonu, po drodze będąc rewidowaną. Przekazała go Dąbrowskiemu w czasie widzenia, choć byli obserwowani, a ten ukrył rewolwer w celi. Znaczy, że dało się taką broń schować w ubraniu, tak by nie rzucała się w oczy.
Surdut pełnił wtedy funkcję marynarki, czyli stroju bardziej oficjalnego, ale powszechnego. Rewolwer można schować po prostu w kieszeni. Krawiec mógł też przygotować wewnętrzną, specjalną kieszeń na broń.
Pomyśl jeszcze nad derringerem, który wspomniał Navajero. Fajna zabawka, używana także przez mężczyzn. Łatwo ją schować, bo mieściła się w dłoni. Do walki na krótkie dystanse np. przy karcianym stoliku lub by strzelić w potylicę Abrahamowi Lincolnowi. Jakiś młody dandys, który bywa w burdelach i chodzi na karty mógł mieć taką broń jako część wyposażenia ;-)
Rewolwery miały różne rozmiary. Narzeczona Jarosława Dąbrowskiego wniosła rewolwer do cytadeli i do X Pawilonu, po drodze będąc rewidowaną. Przekazała go Dąbrowskiemu w czasie widzenia, choć byli obserwowani, a ten ukrył rewolwer w celi. Znaczy, że dało się taką broń schować w ubraniu, tak by nie rzucała się w oczy.
Surdut pełnił wtedy funkcję marynarki, czyli stroju bardziej oficjalnego, ale powszechnego. Rewolwer można schować po prostu w kieszeni. Krawiec mógł też przygotować wewnętrzną, specjalną kieszeń na broń.
Pomyśl jeszcze nad derringerem, który wspomniał Navajero. Fajna zabawka, używana także przez mężczyzn. Łatwo ją schować, bo mieściła się w dłoni. Do walki na krótkie dystanse np. przy karcianym stoliku lub by strzelić w potylicę Abrahamowi Lincolnowi. Jakiś młody dandys, który bywa w burdelach i chodzi na karty mógł mieć taką broń jako część wyposażenia ;-)
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4206
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Amulet Wiedzmina-chrzescijanina?Xiri pisze:Są tu może miłośnicy mosiężnych krzyży? Zastanawiamy się z kolegą, co to może być. Znalazł przy porządkowaniu domu.
Link
MSPANCWSNPINTCN
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
O wymiary zapytam się przy okazji. Niemniej informacje już zostały przez kogoś znalezione :)
http://img695.imageshack.us/img695/8031/krzyzn.jpg
http://img695.imageshack.us/img695/8031/krzyzn.jpg
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Czy może mi ktoś zapodać nazwę narodu/plemienia/nacji, raczej wszystkim znanej, w której wojna polegała na tym, że że oba wojska stawały naprzeciw siebie, lecz walczyli ze sobą tylko wodzowie/władcy/królowie albo przedstawiciele, których wyznaczyli rządzący? Przegranie/śmierć osoby oznaczała jednocześnie przegranie wojny przez całą stronę. Widziałam coś takiego w filmie "Troja". Czy przykładem mogli być więc Grecy? Albo Wikingowie?
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Podejrzewam, że to tylko piękne legendy...
http://alehistoria.blox.pl/2009/04/KROL ... DYNKI.html
http://alehistoria.blox.pl/2009/04/KROL ... DYNKI.html
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Obawiam się Xiri, ze na to by nie poszedł żaden rozsądny władca. Złożenie losu całego państwa w rękach jednego szermierza?
Natomiast nader często spotykałem się z opisami, gdy pierwsza faza bitwy polegała na honorowych pojedynkach. Ale po niej tłukli się już normalnie.
Natomiast nader często spotykałem się z opisami, gdy pierwsza faza bitwy polegała na honorowych pojedynkach. Ale po niej tłukli się już normalnie.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Heh... właśnie mam taką scenę pojedynkową w powieści sf. Że zamiast wojny dwóch narodów, czyli ogromnej ilości wojska, na arenie biją się ich wodzowie. I bardzo by tu się przydało, imo, porównanie do starożytności albo czasów bliższych. Najwyżej pozostanę przy "królewskim pojedynku".
Dzięki za linka, Generale.
edzia
Dzięki za linka, Generale.
edzia
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Aaa... To byli tak zwani harcownicy. Jeszcze przed rozpoczęciem Bitwy pod Piramidami z szeregów Mameluków wyrwał się jakiś zapaleniec rzucając wyzwanie francuskim dragonom. Z fatalnym zresztą dla siebie skutkiem.Kruger pisze:Obawiam się Xiri, ze na to by nie poszedł żaden rozsądny władca. Złożenie losu całego państwa w rękach jednego szermierza?
Natomiast nader często spotykałem się z opisami, gdy pierwsza faza bitwy polegała na honorowych pojedynkach. Ale po niej tłukli się już normalnie.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.