Pytania wszelakie

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: neularger »

Określenie "konserwatywny liberał" trzeba wiedzieć jak czytać. :)
Konserwatywny w sprawach społecznych (pedały, lesby, gendery, feminizm, równouprawnienie => to won), zaś liberalny w sprawach gospodarczych (niech państwo spier*** z mojego podwórka).
Byłoby fajnie gdyby trzymano się tego systemu konsekwentniej, wtedy mielibyśmy też "Liberalnego konserwatystę" czy "Liberalnego liberała" :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Re: Pytania wszelakie

Post autor: ElGeneral »

Mam pytanie (konkretnie chyba do Adama). Gdy jechałem na sedeńkowy Fantastyczny Festiwal do NIdzicy zauważyłem w Polsce Centralnej i na Mazurach sporą ilość wiatraków. Tu, na Dolnym Śląsku prędzej zobaczysz ducha ojca Hamleta, niż wiatrak? Dlaczemu? I jeszcze jedno - podobno nie jest to wcale taki tani rodzaj energii (co wprawiło mnie w totalny zdumienie). Czy mógłbyś jakoś po swojemu zbadać i wyjaśnić problem?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4206
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: A.Mason »

Ale jaki problem? Że nie ma wiatraków, czy że nie jest to taki tani rodzaj energii?
Jeśli o to pierwsze idzie, to podstawowym problemem jest miejsce, gdzie się te wiatraki stawia. Nie wszędzie można i nie wszędzie jest to opłacalne.
EDIT: coś mi się klikło. CD:

"Według projektu około 75 proc. województwa nie nadaje się pod budowę wiatraków. Te tereny zostały zaliczone do obszarów wykluczonych (I kategoria) i niebezpiecznych (kategorie II i III).
- Kategoria pierwsza to tereny, na których zlokalizowane są m.in. parki narodowe, rezerwaty przyrody, tereny cenne przyrodniczo, objęte programem Natura 2000 - mówi urbanista.
Do kategorii niebezpiecznych zostały zaliczone między innymi gminy Bystrzyca Kłodzka i Międzylesie, gdzie w marcu 2009 roku zrezygnowano z postawienia kilkudziesięciu turbin głównie z powodu protestów społecznych."
Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3577 ... z36JUG5k6Z

EDIT 2: co do kosztów energii, to się nie wypowiem, ale może być tak jak z solarami, gdzie nieraz okazuje się, że ich postawienie zaczyna się zwracać po dłuższym czasie (bo solary "zużywają się", a inwestycja zaczyna się zwracać dopiero w okolicach pierwszej ich wymiany).
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Re: Pytania wszelakie

Post autor: ElGeneral »

Od dawna już twierdzę, że straciłem umiejętność porządnego formowania pytań. Dziękuję. Twoja odpowiedź wiele mi wyjaśnia.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Kruger »

Ja się włączę, bo się tym trochę przy okazji pracy zajmowałem.
Owszem, energetyka wiatrowa jest droga. Ale rządzą względy polityczne. Unia przyjęła, że walczymi z globalnym ociempleniem i redukujemy emisję CO2. No to walczymy.
Każdy producent energii zielonej dostaje specjalne certyfikaty potwierdzane przez URE, że wyprodukował tyle i tyle ekologicznej energii. Więc raz - dostaje kasę za wyprodukowaną energię, dwa, certyfikat może sprzedać dodatkowo i zarobić co najmniej drugie tyle. A więc - producentom się to opłaca.
A kto je kupuje? Pośrednicy, czyli obecni sprzedawcy energii. Bo mają obowiązek w swoim wolumenie sprzedawanej energii posiadać ileś tam procent energii zielonej. Więc kupują te certyfikaty, żeby się wykazać, że mają. Podraża im to znacznie energię, ale im to ryba, bo koszt przerzucają na odbiorcę końcowego. W efekcie nie opłaca się to nam.
Z wiatrakami jest jak z samochodami hybrydowymi i elektrycznymi. Jest szał, bo takie auto generuje znikomą ilość CO2 w porównaniu do spalinowego. Ale mało kto pokazuje palcem, że wyprodukowanie akumulatorów do takiego auta generuje tyle CO2, że bajka. I żeby było śmieszniej, niska emisja CO2 zrównoważy tę ilość jakieś 5 lat po zużyciu akumulatorów. Czyli już na nowych, czyli już nowa porcja CO2 poszła w atmosferę.
Wiatraki są drogie w postawieniu, drogie w eksploatacji, mało prądu generują, trudno je włączać do systemu energetycznego i są mało pewne - dostawa energii jest zależna od wiatru, wiadomo. Gdyby oprzeć energetykę w 100% na wietrze, to byłby problem z brakiem prądu w sieci.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Amon
Sepulka
Posty: 82
Rejestracja: pn, 05 maja 2014 14:57
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Amon »

A mnie zastanawia jedna rzecz. 50 lat temu samochody były droższe niż teraz. 20 lat temu komputery były droższe niż teraz. Teraz wszystkiego jest więcej i jest taniej. A prąd? przecież kiedyś było w domu mniej rzeczy do podłączenia, popyt na prąd był mniejszy, technologia gorsza. Dlaczego prąd nigdy nie tanieje? gdzie ten postęp? co nam da posiadanie w jednym kraju wiatraków, atomu i kij wie czago jeszcze jeśli energia i tak nigdy nie stanieje?

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Kruger »

Jak to nie tanieje? W tym roku tanieje i owszem!

Ale generalnie - sam sobie odpowiadasz na pytanie. Bo z faktu, że samochody, komputery i inne rzeczy tanieją nie wynika, ze wszystko musi. A prąd... sam piszesz, że popyt na prąd wzrasta. Czy to musi być reguła, że jak wzrasta popyt to produkt tanieje? Prąd wymaga bardzo kosztownej infrastruktury i eksploatacji. Nowe elektrownie, słupy, linie, transformatory, stacje. Naprawa i wymiana starych.
A do tego dochodzi, jak wyżej wskazuję, polityka ekologiczna, która wręcz wymusza rośnięcie cen energii. Ma być w wolumenie coraz więcej energii zielonej, droższej. No to jest. A cena rośnie.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Alfi »

A może jest jeszcze inna przyczyna?
Kto potrzebuje samochodu, może sobie kupić fiata, forda, toyotę, volkswagena i masę innych produktów różnych innych firm. Zamiast nowego można sobie kupić przechodzony, choćby 10-letni. To samo z komputerem czy spodniami, a nawet kiełbasą (tu bez możliwości second handu). Można pójść do sklepu na rogu, można do Tesco, można do sklepiku na drugim piętrze galerii. A prąd? Nie można pójść z wiaderkiem i kupić sobie tego prądu w sklepie, w którym jest najtaniej. Możliwe są groszowe oszczędności na zmianie tzw. dostawcy, czyli firmy, która sprawdza licznik. Żeby tych oszczędności dokonać, trzeba jeszcze przeczytać, linijka po linijce, umowę dłuższą niż u notariusza przy zakupie chałupy z ogrodem. W tej branży jest więc tylko pozorna konkurencja, której stworzenie wpłynęło w dodatku na wzrost cen (jedna więcej firma, która chce zarobić, i jedna więcej transakcja obciążona VAT-em).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Kruger »

Alfi, licznik ci zczytuje dystrybutor, nie dostawca. A dystrybutora masz na zawsze, nie można go zmienić.
Zresztą, dla przypomnienia zagadnienia, które jest wiecznie żywe jak Lenin - przypominam, że napisałem wam 3 częściowe publi o zmianie sprzedawcy i rolach poszczególnych firm w tym procesie. I dlaczego się nie opłaca.
Ostatnio musiałem znajomemu prostować sprawy z tym związane - okazuje się, że od kiedy publi napisałem sytuacja NIC się nie zmieniła na lepsze.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Alfi »

Tak czy inaczej, jest w łańcuchu jedno zbędne ogniwo.
Tak czy inaczej, jest faktyczny monopol.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Kruger »

Z punktu widzenia mojego (pracuję u dystrybutora) to tak jest faktycznie.
Czym się zajmuje sprzedawca? Kupuje wirtualnie prąd od elektrowni, wirtualnie go sprzedaje konsumentom. Ustala sobie cenę arbitralnie (ceny dla gospodarstw domowych na razie podlegają zatwierdzeniu przez URE, ale reszta nie). Prądu nie dotyka w żadnym momencie. Ponosi ryzyko, że kupi za dużo albo za mało, ale to jest ryzyko efemeryczne. Nie ponosi kosztów, bo jakie koszty ma firma, która nie musi dla tej energii nic budować.
Co do monopolu - póki co wynika to z tego, że sprzedawcy nie mają jakiś atrakcyjnych ofert dla gospodarstw domowych. Wychodzi, że najlepszy i tak jest dostawca miejscowy ("z urzędu"). Gdy uwolnią ceny energii (zniknie zatwierdzenie ceny przez URE) ceny u poszczególnych dostawców mogą się bardziej zróżnicować. Ale niekoniecznie będzie to dla nas atrakcyjne...
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Re: Pytania wszelakie

Post autor: ElGeneral »

Może nieco z innej beczki. Dzwoni do mnie urocza pani i miłym głosikiem się przedstawia: "Telekomunikacja Polska! Dzień dobry. Mam dla pana propozycję korzystnej umowy telefonicznej..."
Z kim - w razie czego - zawrę umowę?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: Kruger »

Z firmą "Telekomunikacja Polska Dzień Dobry".
Właśnie dlatego Tepesa zmieniła nazwe i teraz jest Orange.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Re: Pytania wszelakie

Post autor: ElGeneral »

Czego to ci chłopi z głodu nie wymyślą - jak powiedziała pani hrabina ujrzawszy snopowiązałkę.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4206
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Re: Pytania wszelakie

Post autor: A.Mason »

To nawet nie "Telekomunikacja Polska Dzień Dobry", tylko "Telekomunikacja Dzień Dobry" (ludzie i tak się nabierają). Ta firma powstała chyba tylko po to, żeby naciągać klientów TEPSy. Niedawno w rodzinie zorientowaliśmy się, że dziadek kilka miesięcy wcześniej podpisał z nią umowę. Szczęśliwie już jakiś czas temu jego numer stacjonarny przeniesiony został do innej sieci, więc umowa nie mogła być ważna. Ale strachu mieliśmy zanim sprawę wyjaśniłem z tą naciągarską firmą. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby telefon wtedy był jeszcze w TPSA/Orange.
Na takich oszustów chyba nie ma dobrej metody. Jedynym wyjściem byłoby ubezwłasnowolnienie dziadka, ale ku temu nie ma podstaw i tak w ogóle to by była bardzo przykra sprawa.

Z drugiej strony nawet duże firmy potrafią stosować nie do końca uczciwe, czy raczej niezbyt moralne metody. Swego czasu atakowany byłem przez konsultantkę T-Mobile, gdzie proponowała mi "nową, lepszą ofertę". Zapytałem się, czy wiąże się to ze zwiększeniem abonamentu, bo jeśli tak, to ja "dziękuję". Nie zareagowała, więc powtórzyłem, że nie jestem zainteresowany zwiększeniem abonamentu. I wtedy owa pani na mnie "naskoczyła", że jak to tak, że rezygnuję z bardzo dobrej oferty, itd.
Za którymś razem zagroziłem jej, że jeśli jeszcze raz do mnie zadzwoni, to złożę skargę... Tylko cholera zapomniałem, że mam dwa numery w T-Mobile i po pewnym czasie odezwała się na drugi numer... :-)
Swoją drogą to paranoja, przed którą nie ma sensownej obrony. Kiedyś byłem świadkiem, jak starszy pan przyszedł do biura obsługi, żeby mu skonfigurować smartfona. Po krótkiej dyskusji z nim dowiedziałem się, że ten dobry telefon (oczywiście z "odpowiednim" abonamentem) wcisnęła mu jakaś pani konsultantka, której nie potrafił odmówić.

Ludzie to w ogóle potrafią dać sobie wciskać różne rzeczy. Czasem mnie ktoś pyta czy dany telefon jest dobry, albo który lepszy, bo może go mieć tanio w abonamencie. Pierwsze co wtedy robię, to sprawdzam w sklepie cenę komórki, a następnie z różnicy wielkości abonamentu wyliczam ile rzeczywiście kosztuje ten telefon :-) Branie telefonu w abonamencie ma sens wyjątkowo rzadko, albo np. wtedy, kiedy mogłoby się mieć problemy z wzięciem go na raty w sklepie.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

ODPOWIEDZ